Wizyta Angeli Merkel w Oświęcimiu 6 grudnia ma swój aktualny kontekst. Na listopad rozważano przyjazd pani kanclerz do Krzyżowej w trzydziestolecie „mszy pojednania”, kiedy to w 1989 r. Helmut Kohl i Tadeusz Mazowiecki na znak pokoju padli sobie w objęcia. Dla chadeków jest to taka ikona, jak dla socjaldemokratów warszawskie uklęknięcie Willy’ego Brandta w 1970 r. pod pomnikiem Bohaterów Getta. Do Krzyżowej Merkel jednak nie przyjechała. PiS po mało zwycięskich wyborach miał na głowie coś innego niż stawianie Morawieckiego w cieniu Mazowieckiego.