Według stanu na poniedziałek 3 lutego pandemia koronawirusa 2019-nCoV spowodowała 361 ofiar śmiertelnych – poza jedną na Filipinach wszystkie w Chinach. W poniedziałek władze prowincji Hubei, skąd wirus zaczął się rozprzestrzeniać, poinformowały o nowych 56 zgonach i 2103 przypadkach choroby. W całych Chinach jest już 17 300 stwierdzonych przypadków (choć eksperci szacują liczbę niestwierdzonych zachorowań jedynie w Wuhan na 75 tys.) i ponad 150 za granicą; najwięcej w Japonii, Tajlandii i Singapurze, 12 w Australii, 11 w USA i 10 w Niemczech. W Polsce do poniedziałku nie stwierdzono żadnego przypadku choroby, a grupa 30 Polaków sprowadzona do kraju z Wuhan poddana została kwarantannie na oddziale zamkniętym we Wrocławiu.
Kolejne linie lotnicze, w tym Lot, zawieszają połączenia z Chinami; rośnie też liczba państw – m.in. USA, Australia, Japonia, Korea Poł., Pakistan i Włochy – które wprowadziły zakaz wjazdu dla cudzoziemców zagrożonych wirusem; Rosja zamknęła swoją granicę z Chinami, a Hongkong 10 z 13 przejść granicznych. W rzymskim szpitalu Spallanzini, gdzie przebywa dwójka chorych, wyizolowano materiał genetyczny wirusa – co rozpoczyna nową fazę walki z zagrożeniem. W wybudowanym w 10 dni nowym szpitalu w Wuhan, który ruszył w poniedziałek, ma pracować 1400 lekarzy i pielęgniarek i będzie mógł przyjąć 1000 pacjentów. Władze budują też błyskawicznie drugi szpital – na 1600 pacjentów.
Chińskie giełdy, otwarte po miejscowej noworocznej przerwie, zareagowały 10-proc. spadkiem notowań. Te turbulencje przypadają na okres wyraźnego spowolnienia chińskiej gospodarki. Spadki nastąpiły na wielu światowych giełdach; rosną ceny ropy naftowej i złota. Na Wall Street indeks S&P 500 osiągnął najgorszy wynik od października. Obserwatorzy są zgodni, że to początek szeregu zawirowań gospodarczych, które obejmą wiele rynków i krajów, o trudnych dziś do przewidzenia konsekwencjach.