Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Turcja walczy z Rosją o Idlib

Tureckie transportery w drodze do Idlib. Tureckie transportery w drodze do Idlib. Cem Genco/Anadolu Agency / Getty Images

Przez weekend do syryjskiej prowincji Idlib, na północnym zachodzie kraju, wjechało ponad 300 tureckich pojazdów opancerzonych – jest ich tam już ponad tysiąc. To reakcja na nową ofensywę rządowych wojsk syryjskich, które przy lotniczym i artyleryjskim wsparciu Rosji chcą odzyskać ten ostatni, niekontrolowany przez Damaszek bastion opozycji. Przy okazji dostaje się Turkom, którzy mają w Idlibie 12 tzw. punktów obserwacyjnych. Wszystkie są otoczone przez siły syryjskie. Turecki minister obrony Hulusi Akar zapowiedział, że jego armia nie zostawi stacjonujących tam żołnierzy.

Bez Idlibu nie da się zakończyć wojny w Syrii. Odkąd w 2015 r. po stronie Damaszku stanęła Rosja, kolejne części Syrii wpadały w ręce Baszara Asada. Z zajmowanych terenów uciekali antyrządowi bojownicy i zwykli obywatele, którzy obawiali się, że zostaną uznani za pomocników terrorystów. Z czasem jednak nie było już gdzie uciekać. W Idlibie gwarancje bezpieczeństwa dała im Turcja, która wynegocjowała tam z Rosją strefę bezpieczeństwa. Nie tyle z pobudek humanitarnych, ile z obawy, że przeciwnicy Asada ruszą w stronę tureckiej granicy i powiększą już prawie 4-milionową diasporę syryjską w Turcji.

W rezultacie populacja Idlibu w ciągu nieco ponad roku podwoiła się – do 3 mln. Jak ostrzega Czerwony Półksiężyc, prowadzenie tam działań zbrojnych skończy się masakrą ludności cywilnej. Rosyjska delegacja była w sobotę w Ankarze – tłumaczyła ponoć, że Moskwa straciła wpływ na Asada. Turcja oczywiście w to nie wierzy i szykuje się do bitwy o Idlib. Ostatniej i najkrwawszej bitwy syryjskiej wojny domowej?

Polityka 7.2020 (3248) z dnia 11.02.2020; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama