Obchodząca właśnie 110. rocznicę powstania największa amerykańska organizacja harcerska Boy Scouts of America złożyła wniosek o bankructwo. To skutek lawiny spraw o nadużycia seksualne wytoczonych skautom, z których najstarsza sięga 1947 r., a suma żądanych odszkodowań mogła przekroczyć nawet 500 mln dol. Ogłoszenie bankructwa zawiesza te postępowania i blokuje kolejne, ma natomiast powstać specjalny fundusz odszkodowawczy. Poprzez organizację skautowską, ostoję konserwatywnej Ameryki – w której ślubuje się posłuszeństwo, wierność ojczyźnie i Bogu – przewinęło się 130 mln osób. Choć od lat systematycznie topniała, to ostatnio liczyła 2,1 mln członków w wieku od 5 do 21 lat i wspomagana była przez 800 tys. wolontariuszy. Od 2017 r., w duchu postępu, zaczęła przyjmować także zadeklarowanych gejów, „osoby, które czują się dziewczynkami” oraz transseksualistów, co wywołało konflikt z mormonami i odchudziło organizację o 400 tys. członków.
Jak teraz wychodzi na jaw, wątek pedofilski przewijał się w skautowskiej aktywności przynajmniej od lat 30., z czasem utworzono tajne archiwum pod kryptonimem „P” (jak perwersja), gdzie odnotowywano pedofilów i ich ofiary. Przez lata wszystko starano się zamieść pod dywan, również w kwestii ugód z poszkodowanymi i wypłacanych zadośćuczynień. Z materiałów udostępnianych obecnie na żądanie sądów wynika, że między 1944 a 2016 r. rzecz może dotyczyć 7819 przestępców seksualnych oraz 12 200 ofiar. Jak powiedział adwokat jednej z nich: „być może mieliśmy do czynienia z największą siatką pedofilską na świecie”.
Nowe prawo odnoszące się do przestępstw seksualnych, obowiązujące w kilkunastu stanach, zniosło ograniczenia czasowe, jeśli chodzi o możliwość dochodzenia odszkodowań, co znacznie zwiększyło liczbę wytaczanych spraw.