Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Fiord śmie(r)ci

Norweski fiord śmie(r)ci. A miała być zielona zmiana

Premier Erna Solberg zapowiada zieloną zmianę, ale jednocześnie to jej rząd w zeszłym roku wydał zgodę na otwarcie kopalni miedzi w Repparfjordzie. Premier Erna Solberg zapowiada zieloną zmianę, ale jednocześnie to jej rząd w zeszłym roku wydał zgodę na otwarcie kopalni miedzi w Repparfjordzie. Heiko Junge/EPA / PAP
Na dalekiej północy powstaje kopalnia, której nie da się pogodzić z zielonym wizerunkiem Norwegii. Ale można na niej dobrze zarobić.
Premier Norwegii Erna Solberg.Alf Ove Hansen/Ritzau Scanpix Norway/Forum Premier Norwegii Erna Solberg.

W swoim przemówieniu na 2020 r. premier Norwegii Erna Solberg zapewniła rodaków, że jej głównym celem nadal będzie det grønne skifte, czyli zielona zmiana: „Niezależnie od tego, czy jesteśmy krajem rozwijającym się, czy już rozwiniętym, oddychamy tym samym powietrzem i łowimy w tym samym morzu. Musimy więc dbać o to wspólne dobro”. Premier z dumą podkreśliła również, że Norwegia przoduje na arenie międzynarodowej w walce o zrównoważony rozwój mórz i oceanów.

Jednocześnie, w lutym 2019 r., norweski rząd wydał zgodę na otwarcie kopalni miedzi w Repparfjordzie na północy kraju. Przez kolejne 20 lat pochodzące z niej odpady, m.in. kwarc, chrom, nikiel i nanocząsteczki, będą wrzucane wprost do fiordu. Co godzinę morze przyjmie ładunki z 17 ciężarówek, w sumie 6500 ton dziennie.

Kilka lat wcześniej ten sam rząd przyjął strategię, zgodnie z którą Norwegia ma przyciągać inwestycje w górnictwie. Zezwolenie na topienie odpadów w morzu stanowi kluczowy element tej strategii i ma stanowić główną przewagę konkurencyjną, która zainteresuje biznes nastawiony na szybki zysk. Repparfjord jest jednym z kilku fiordów przeznaczonych do zanieczyszczenia.

Eksperci przedsiębiorstwa Nussir ASA, odpowiedzialnego za wydobycie, zapewniają, że zrzut nie będzie miał wpływu na przyrodę, bo w fiordzie nie ma ani wiele życia, ani tym bardziej silnych prądów, które mogłyby roznosić pył. Pojawia się też argument moralny: Norwegia – ze swoimi standardami socjalnymi i środowiskowymi – w interesie międzynarodowym powinna podjąć się wydobycia. Bo w innych miejscach świata, zwłaszcza w Afryce i Ameryce Południowej, odbywa się ono bez żadnej kontroli i często przy wykorzystaniu pracy nieletnich.

Kto to posprząta

Nikt nie pyta jednak, czy czysta norweska kopalnia zmieni cokolwiek w warunkach pracy na innych kontynentach.

Polityka 10.2020 (3251) z dnia 03.03.2020; Świat; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Fiord śmie(r)ci"
Reklama