Nadal ponad 4,5 mld osób ze 110 krajów ma zalecenie pozostania w domach. Według danych gromadzonych przez Johns Hopkins University (w niedzielę, 26 kwietnia) w 210 państwach i terytoriach grupa zarażonych koronawirusem zbliża się do 3 mln, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 200 tys., z czego 90 proc. przypada na Europę i USA. Ciągle najszybciej epidemia rozwija się w USA, gdzie zanotowano już 950 tys. przypadków i śmierć ponad 52 tys. osób. Najtrudniejsza jest sytuacja w stanie Nowy Jork, gdzie zmarło blisko 17 tys. osób. Badania zlecone przez gubernatora Cuomo (na próbie 3 tys. osób) wykazały, że 21,2 proc. nowojorczyków zostało już zarażonych wirusem, wielu bezobjawowo, i ma przeciwciała. Po niefortunnej wypowiedzi prezydenta Trumpa, żeby jako lekarstwo stosować popularne środki dezynfekcyjne (później tłumaczył, że to był „sarkazm”), jego codzienne konferencje prasowe zostały zawieszone.
Na Europę przypada 7 z 10 najbardziej dotkniętych państw. W czterech liczba ofiar przekroczyła 20 tys., choć wszędzie pojawiają się pozytywne oznaki. Nadal najciężej doświadczone są Włochy – blisko 200 tys. zachorowań i 26,5 tys. ofiar śmiertelnych (ale ich dzienna liczba szybko spada). Premier Giuseppe Conte ogłosił czterostopniowy plan wychodzenia z kwarantanny i rozruchu przemysłu; pod koniec maja mają nawet ruszyć bary i restauracje. 150 tys. osób zostanie wyrywkowo poddanych testom na przeciwciała. Hiszpania ma najwięcej przypadków: 250 tys. zarażonych i 23,5 tys. zmarłych. Pozytyw: wyzdrowień jest więcej niż nowych zachorowań. Tu plan wychodzenia z najsurowszej wersji kwarantanny jest najskromniejszy: będzie można wyjść z domu na spacer, także dzieci (na godzinę dziennie i na kilometr od domu).
Francja przekroczyła 162 tys. chorych, a Niemcy 158 tys.