Nadal ponad 4,5 mld osób ze 110 krajów ma zalecenie pozostania w domach, choć prawie wszędzie zaawansowane są plany wielotygodniowego wychodzenia z kwarantanny. Według danych gromadzonych przez Johns Hopkins University (w poniedziałek, 18 maja) w 210 państwach i terytoriach grupa zarażonych koronawirusem przekroczyła 4,8 mln (w ciągu tygodnia przybyło 600 tys.), a liczba ofiar śmiertelnych – 320 tys., z czego 85 proc. przypada na Europę i USA. Ciągle najszybciej epidemia rozwija się w USA, gdzie liczba przypadków zbliża się do 1,5 mln i zmarło 90 tys. osób (w ciągu ostatniego tygodnia 20 tys.). „Wskaźniki wciąż spadają, ale uporczywie wolno” – powiedział gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, gdzie jest najtrudniejsza sytuacja epidemiologiczna i gdzie zmarło ponad 27 tys. osób. I tu zaczęło się łagodzenie restrykcji, poza Nowym Jorkiem i State Island. „Musimy się upewnić, że nie cofniemy się do piekła, które przeszliśmy” – zaznaczył Cuomo. Symbolem otwarcia ma być wznowienie wyścigów konnych, 1 czerwca i bez widzów. USA oskarżyły Chiny o próby kradzieży amerykańskich wyników prac badawczych nad szczepionką. Zdaniem FBI doszło do licznych chińskich ataków hakerskich na laboratoria i instytuty badawcze. Chiny stanowczo zaprzeczyły.
Na Europę przypada 6 z 10 najbardziej dotkniętych państw i 1,9 mln zdiagnozowanych przypadków; wszędzie tam sytuacja stabilizuje się lub polepsza. Zdaniem WHO nowe niebezpieczne ognisko epidemii rozwija się w Ameryce Łacińskiej: w Brazylii, Meksyku, Peru i Chile, gdzie w stolicy, Santiago, ogłoszono w niedzielę „megakwarantannę”. Trudna sytuacja jest w Rosji: blisko 300 tys. zarażonych (przy 6,4 mln wykonanych testów) i 2,7 tys. przypadków śmiertelnych, która to liczba jest powszechnie kwestionowana jako zaniżona.