Za sprawą pandemii w gubernatorze Nowego Jorku i merze Moskwy dostrzeżono przyszłych prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji.
Koronawirus na całym świecie przyznaje przywódcom premię: rządzący poprawiają się w sondażach, obywatele dają im większy kredyt zaufania i instynktownie potulnieją. Z reguły całe społeczeństwa karnie znoszą dolegliwości związane z zamknięciem gospodarek. Premia dla polityków jest więc właściwie automatyczna. Tymczasem prezydenci najbardziej dotkniętych pandemią Stanów Zjednoczonych i Rosji premię tę odtrącili.
Donald Trump poszedł w negatywizm. Starał się bagatelizować chorobę, sprzeciwiał się obostrzeniom nałożonym na kontakty międzyludzkie – także wtedy, gdy liczba przypadków rosła w postępie geometrycznym.
Polityka
22.2020
(3263) z dnia 26.05.2020;
Świat;
s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Fajterów dwóch"