Manaus, miasto w brazylijskiej Amazonii, gdzie w XIX w. wybudowano spektakularną operę, jest od kilku tygodni scenerią apokalipsy. W szczytowym momencie grzebano tam codziennie około 140 zmarłych, większość z powodu COVID-19. Brak miejsc do pochówku, kopanie dołów za miastem, układanie zwłok po trzy – jedne na drugich, brak trumien, deficyt respiratorów dla walczących o życie, załamanie systemu pomocy medycznej. A wszystko to w tropikalnej duchocie przypominającej saunę.
Krzywa zachorowań i zmarłych w Manaus już opada, ale Amazonia przeżywa kolejny dramat: mimo izolacji koronawirus dopadł rdzennych mieszkańców.