Donald Trump niespodziewanie ogłosił, że Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie, „dwaj kluczowi partnerzy Ameryki w regionie”, nawiążą stosunki dyplomatyczne. Wcześniej zrobiły to tylko dwa kraje arabskie: Egipt (1979) i Jordania (1994), więc z miejsca nowe porozumienie obwołano historycznym. A Trump dorzucił skromnie, że chciałby, aby nosiło jego imię. Prezydentowi bardzo przyda się ten chyba pierwszy sukces dyplomatyczny, bo jego notowania przed listopadowymi wyborami dołują, także premier Netanjahu ma w Izraelu bardzo napiętą sytuację i proces o korupcję na głowie.
Polityka
34.2020
(3275) z dnia 18.08.2020;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 10