Białoruska rewolucja wolności posuwa się naprzód w mniej więcej tygodniowych cyklach. Najpierw są demonstracje, później władza grozi i bije, licząc na to, że się ludzie przestraszą. Ale ludzie znowu wychodzą na ulicę.
Łukaszence pozostała już tylko naga siła, ale chyba nawet on woli nie sprawdzać, jak zachowają się żołnierze i milicjanci, gdy wyda rozkaz: strzelać. Rany tysięcy katowanych w aresztach i nieznana liczba zabitych przez OMON (niemal sto osób jest zaginionych, a odnajdują się tylko kolejne zwłoki) robią wrażenie nie tylko na demonstrujących. Odnaleziony w ostatnią niedzielę Mikita miał 28 lat i pętlę na szyi.
Łukaszenka broni OMON-u, bo to jego ostatnia deska ratunku. W sobotę na wiecu w Grodnie mówił: „Wiecie, jaki jest internet i kto nim steruje.
Polityka
35.2020
(3276) z dnia 25.08.2020;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 9