Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Wschód się budzi

Wschód się budzi. Białoruś to test dla polskiej dyplomacji

Białoruskie flagi i herby z Pogonią nie zalegają już w szafach, tylko są z dumą wynoszone na ulice. Białoruskie flagi i herby z Pogonią nie zalegają już w szafach, tylko są z dumą wynoszone na ulice. Evgeny Odinokov/Sputnik Russia / EAST NEWS
Białoruska rewolucja jest najważniejszym od lat testem polskiej dyplomacji. Ale też szansą na ograniczenie infantylności naszej krajowej polityki.
Białorusini już wygrali, skala zmiany społecznej jest nie do odwrócenia. Nie zatrzyma jej Kreml ani Łukaszenka – nawet jeśli jeszcze jakiś czas pozostanie w swoim pałacu.Sergei Bobylev/TASS/Getty Images Białorusini już wygrali, skala zmiany społecznej jest nie do odwrócenia. Nie zatrzyma jej Kreml ani Łukaszenka – nawet jeśli jeszcze jakiś czas pozostanie w swoim pałacu.

W spokojniejszych czasach polityka wschodnia to jakby hobby dla grupy amatorów. Co kilka lat na wschód od Bugu mają jednak miejsce wydarzenia, które stają się sprawdzianem przywództwa rządzących w Polsce. Przypominają nam, że na Wschodzie ukryta jest odpowiedź na pytanie o bezpieczeństwo i przyszłość Polski. Oraz że możliwość działania tam jest ściśle powiązana z naszą pozycją na Zachodzie.

Dla Lecha Wałęsy wyzwaniem w polityce wschodniej było wyprowadzenie wojsk rosyjskich. Dla Aleksandra Kwaśniewskiego – pomarańczowa rewolucja na Ukrainie. Lech Kaczyński musiał się zmierzyć z rosyjską interwencją w Gruzji w 2008 r. Dla Donalda Tuska sprawdzianem na Wschodzie był ukraiński Euromajdan. Dla Mateusza Morawieckiego jest nim sytuacja na Białorusi.

Charakterystyczna była zmiana postawy premiera w ciągu ostatnich tygodni. Początkowo polityka wewnętrzna oraz spory z Komisją Europejską utrudniły Morawieckiemu nakłanianie europejskich partnerów do działania w sprawie Białorusi. Wniosek o zwołanie Rady Europejskiej, złożony przez premiera zaraz po wyborach, jak donosiła Katarzyna Szymańska-Borginon, potraktowano na brukselskich korytarzach jako próbę zamazywania złego wrażenia, jakie robiła niedawna kampania wyborcza w Polsce.

Białoruś? Mało kto na Zachodzie widział powód, by w takiej sprawie przerywać wakacje, skoro przykładowo w 2008 r. nie przerwano ich nawet po interwencji Rosji w Gruzji. To determinacja samych Białorusinów spowodowała jednak, że unijni politycy musieli zareagować. W tych okolicznościach źle brzmiały przechwałki członków naszego rządu, że to my skrzyknęliśmy wszystkich w Unii.

Po kilku dniach do szefa rządu dotarło najwyraźniej, że na Białorusi zanosi się na poważniejszy kryzys, którego stawką może być nawet ostateczne wchłonięcie tego kraju przez Rosję.

Polityka 37.2020 (3278) z dnia 08.09.2020; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Wschód się budzi"
Reklama