Świat

Pełzający lockdown

Jak z pandemią walczą inni

Rodzinne powitanie podczas tegorocznego Dnia Pamięci, Wantagh, Nowy Jork. Rodzinne powitanie podczas tegorocznego Dnia Pamięci, Wantagh, Nowy Jork. Al Bello / Getty Images
Rząd wprowadził nowe obostrzenia, planuje kolejne. To strategia czy chaotyczna próba uniknięcia katastrofy? Jak postępują inne kraje?
Zajęcia jogi w trakcie pandemii, Toronto.Carlos Osorio/Reuters/Forum Zajęcia jogi w trakcie pandemii, Toronto.

Europa pod falą. W Belgii wszelkie zabiegi chirurgiczne nieratujące życia zostały wstrzymane na miesiąc. Szkoły jeszcze są otwarte, wszystkie sklepy też, ale niewiele pozostało ze swobód życia publicznego. Kiedy piszemy te słowa, codziennie rejestruje się tam ponad 800 nowych infekcji na milion mieszkańców (realnie jest ich kilka razy więcej). Naukowcy w Wielkiej Brytanii (około 300 i/mln) wzywają do otwierania okien w zakładach pracy i punktach usługowych. Niewiele więcej można już zrobić bez zamykania państwa na cztery spusty. Dotyczy to większości państw zachodnich. Od drugiego lockdownu dzieli nas krok. Walia robi dwutygodniową „przecinkę”, żeby powstrzymać pandemiczny pożar, Irlandia już to zrobiła. Słowacja (300 i/mln) wypuszcza z domów tylko osoby z negatywnym wynikiem testu. Andrej Babiš przeprasza Czechów (900 i/mln) za błędy i też zamyka kraj. Rytm życia dwóch trzecich Francuzów (400 i/mln) i Włochów (200 i/mln) w Lacjum i Lombardii wyznacza godzina policyjna. Holendrzy (blisko 500 i/mln) mają podobnie. Dotyczy to też mieszkańców dużych miast w Grecji (50 i/mln), wybranych regionów Niemiec (wciąż mniej niż 100 i/mln). Hiszpanie (300 i/mln) noszą się z tym zamiarem…

Jesień należy do wirusa, bo matematyka znowu wygrywa z chłopskim rozumem. Przypomnijmy: żeby powstrzymać zjawiska o wykładniczej naturze wzrostu, działać trzeba o krok „za wcześnie”. Potem zwykle jest za późno. Tak właśnie stało się w Europie, a zwłaszcza w Polsce (mniej więcej 250 i/mln w tendencji silnie wzrostowej), która na jesień de facto nie przygotowała żadnego planu. Jesteśmy świadkami wielkiej pandemicznej improwizacji, której elementy (restrykcje) podporządkowane są kryteriom znanym tylko rządowi. Premier Mateusz Morawiecki – częściowo zamykając szkoły, seniorów, sanatoria i gastronomię – mówi o podróżowaniu „drogą środka”, o elastycznym dostosowywaniu się do sytuacji.

Polityka 44.2020 (3285) z dnia 27.10.2020; Temat tygodnia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Pełzający lockdown"
Reklama