Świat

Rozejm w Saharze Zachodniej zerwany. Będzie wojna?

Bojownicy Frontu Polisario w obozie dla uchodźców w Rabuni, 13 listopada 2020 r. Bojownicy Frontu Polisario w obozie dla uchodźców w Rabuni, 13 listopada 2020 r. Javier Martin Rodriguez / EFE / Forum
Po ataku Maroka saharyjska armia narodowowyzwoleńcza zerwała obowiązujące od prawie 30 lat zawieszenie broni. „Jesteśmy gotowi na wojnę” – mówią nam aktywiści z regionu.

Posterunek wojsk marokańskich w Guerguerat od granicy z Mauretanią dzielą nieco ponad 3 km zbudowanej w 2016 r. drogi. To jedyne połączenie obu państw. Z Guerguerat są jednak dwa duże problemy. Po pierwsze, sam posterunek nie leży w Maroku, tylko w okupowanej przez ten kraj od 1975 r. Saharze Zachodniej, więc jest po prostu nielegalny. Po drugie, newralgiczne 3 km między Guerguerat a Mauretanią są kontrolowane przez Saharawich i ich partię-armię Polisario, zgodnie z warunkami nadzorowanego przez ONZ rozejmu z 1991 r.

Gotowi na wojnę

Maroko się tym nie przejmowało, kiedy budowało drogę, a eskalacja zawsze była o krok. Doszło do niej w końcu 13 listopada. Po kilkunastodniowej pokojowej blokadzie grupy aktywistów, którzy całkowicie wstrzymali ruch przez Guerguerat, Maroko podjęło decyzję o rozpędzeniu Saharawich. MSZ potwierdził tę akcję, choć zgodnie z porozumieniem z 1991 r. siłom tego kraju nie wolno przekraczać linii zawieszenia broni. Doszło do wymiany ognia najpierw w Guerguerat, a potem w kilku innych miejscach wzdłuż linii rozejmu dzielącej Saharę Zachodnią między część okupowaną przez Maroko i kontrolowaną przez Polisario. 14 listopada prezydent Sahary Zachodniej Brahim Ghali oficjalnie zerwał pakt. Wznowienie wojny rozpoczętej ponad 45 lat temu jest prawdopodobne.

Do rozejmu nie ma powrotu. Jesteśmy gotowi na wojnę – mówi „Polityce” jeden z wysoko postawionych młodych działaczy Polisario. Partia od ok. 30 lat była niemal pacyfistyczna, ufała prawu międzynarodowemu i wciąż ostro odcina się od jakichkolwiek ruchów islamistycznych – ale lata ignorowania jej argumentów przez społeczność międzynarodową zrobiły swoje.

Reklama