Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Karabach ucichł

Ormiański klasztor Dadivank, teraz te tereny przypadną Azerom. Ormiański klasztor Dadivank, teraz te tereny przypadną Azerom. AP / EAST NEWS

W weekend weszło w życie zawieszenie broni między Armenią i Azerbejdżanem, wynegocjowane kilka dni wcześniej przez Rosję. W ten sposób zakończyły się trwające od września walki o Górski Karabach, formalnie należący do Azerbejdżanu, ale od lat 90. okupowany przez Armenię. Wspieranym przez Turcję Azerom nie udało się odzyskać całego regionu, ale zawieszenie broni zostało powszechnie uznane za zwycięstwo Baku, gdyż Azerbejdżan odzyskał kilka ważnych strategicznie miast.

Zawieszenie broni zatwierdza w zasadzie wszystkie zdobycze terytorialne Azerbejdżanu z ostatnich tygodni. Główną drogę łączącą Górski Karabach z Armenią patrolować będzie prawie 2 tys. żołnierzy rosyjskich sił pokojowych, którzy już są na miejscu. Większość z nich należy do jednostki, która jeszcze niedawno walczyła w Syrii.

Od podpisania porozumienia w Erywaniu dochodzi do krwawych zamieszek. Demonstranci wdarli się do budynków rządowych, w tym do biura premiera Nikoli Paszyniana. Przyznał wcześniej, że „zakończenie walk było niezmiernie bolesne dla mnie i dla naszego narodu”. Ale jednocześnie uznał porażkę za fakt dokonany i zasugerował, że kontynuowanie walk mogłoby Armenii przynieść tylko większe straty. Jak podała strona armeńska, od początku starć zginęło 2317 jej żołnierzy. Azerbejdżan nie podał informacji o swoich stratach. Moskwa twierdzi, że ofiar cywilnych po obu stronach jest ponad 4 tys., dziesiątki tysięcy musiało uciekać ze swoich domów.

Przez weekend trwała gorączkowa ewakuacja armeńskich cywilów z Karwaczarru. Wielu mieszkańców podpaliło swoje domostwa i zniszczyło infrastrukturę, aby nie dostały się one w ręce Azerów. Przed wojną w latach 90. Karwaczarr był etnicznie niemal wyłącznie azerski, ale po zwycięstwie Armenia wysiedliła stamtąd Azerów.

Moskwa, jako główny negocjator porozumienia, nadal uznaje się za hegemona w tym regionie.

Polityka 47.2020 (3288) z dnia 17.11.2020; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama