Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Chore futra

DANIA: Rzeź norek

Nakaz ekspresowej rzezi wywołał protesty załamanych norczarzy i kryzys gabinetu Frederiksen. Nakaz ekspresowej rzezi wywołał protesty załamanych norczarzy i kryzys gabinetu Frederiksen. AFP / EAST NEWS
Duńczycy z powodu zagrożenia koronawirusem zabijają norki. To jeszcze jeden drastyczny epizod globalnej niedoli tych zwierząt.
Norka amerykańska, zwana też wizonem. To z podgatunków wizona stworzono gatunek hodowlany.Patrick Reijnders/Wikipedia Norka amerykańska, zwana też wizonem. To z podgatunków wizona stworzono gatunek hodowlany.

W Danii trwa wielkie zabijanie. W ciągu tygodni zginąć ma od 15 do 17 mln norek amerykańskich. Decyzję podjęto prewencyjnie. Norki – to cecha także reszty łasicowatych – są podatne na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2, który z powrotem przeskakuje na człowieka. Tworzy przy okazji nowe mutacje – tę nazwaną cluster 5 wykryto u ludzi i na ponad 200 z przeszło tysiąca duńskich ferm, z tego powodu lockdownem objęto ćwierć miliona osób mieszkających w ich sąsiedztwie.

Rząd Mette Frederiksen uznał, że stawką pozostawienia choćby jednej hodowli w kraju mogłaby być nawet nowa pandemia, tym razem ze źródłem w Danii. Naukowcy z podległego ministerstwu zdrowia Statens Serum Institut podpowiadali, że w innym scenariuszu istnieje ryzyko, że przyszła szczepionka nie będzie skuteczna przeciwko zmutowanej wersji wirusa.

Stówka na zachętę

Nakaz ekspresowej rzezi wywołał protesty załamanych norczarzy i kryzys gabinetu Frederiksen. Nie dość, że podstawy naukowe sprowadzają się do spekulacji o rozmiarze zagrożenia, to jeszcze sam rząd przyznał, że decyzja nie była wydana zgodnie z prawem. Minister żywności, rolnictwa i rybołówstwa złożył rezygnację, do pójścia w jego ślady opozycja wezwała Frederiksen, która wizytując jedną z ferm, ze łzami w oczach przepraszała za chaos i popełnione błędy.

Stwierdziła też, że decyzja rządu nie była nakazem, wydanym na podstawie przepisów, ale czymś w rodzaju przesłania politycznego, wezwania do działania dla dobra kraju. – Zapewne nastąpi niezależne dochodzenie, które określi zakres odpowiedzialności pani premier – mówi Troels Mylenberg, redaktor ds. polityki w telewizji informacyjnej TV2. Wyjaśnianie całego procesu decyzyjnego może pogłębić kłopoty gabinetu, zresztą już raz podobne dochodzenie przyczyniło się do upadku szefa rządu.

Polityka 49.2020 (3290) z dnia 01.12.2020; Świat; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Chore futra"
Reklama