W 12 miesięcy po zgłoszeniu pierwszych przypadków Światowa Organizacja Zdrowia wysyła do Wuhanu międzynarodową grupę naukowców, która ma zbadać okoliczności, w jakich rozwinął się koronawirus i początki epidemii. Od tamtego czasu liczba stwierdzonych zakażeń w 201 państwach świata zdołała przekroczyć 75 mln i codziennie przybywa ok. 600 tys. nowych. Covid-19 przyniósł 1,7 mln ofiar śmiertelnych, każdego dnia umiera teraz blisko 15 tys. osób (według statystyk Johns Hopkins University). Sytuacja epidemiczna w wielu newralgicznych miejscach nie jest opanowana i ciągle grozi utratą kontroli nad przebiegiem pandemii. Wśród najciężej dotkniętych państw są Stany Zjednoczone – 17 mln przypadków, 300 tys. zmarłych. Indie – ponad 10 mln zakażeń, i Brazylia ponad 7 mln. Drugą falę pandemii przeżywa Ameryka Łacińska, stosunkowo łagodnie przebiega w Afryce, poza RPA.
Akurat Chiny, gdzie wszystko się zaczęło, brutalną mocą zakazów i nakazów jako jedne z pierwszych uporały się z wirusem. W przeciwieństwie do Indii, gdzie ścisły lockdown wywołał kryzys społeczny i trzeba było pilnie łagodzić ograniczenia. A i tak na ulice wyszło teraz w protestach 200 mln zdesperowanych ludzi. To największy dylemat pandemii: ile obostrzeń, a ile poluzowań, aby nie zawaliła się służba zdrowia, ale i gospodarka. Punktowane były samodyscyplina i konsekwencja, dlatego gorzej z pandemią radziły sobie systemy zdecentralizowane. Jak w USA, gdzie dodatkowo trafił się prezydent koronasceptyk, podobnie jak w Brazylii i w Rosji, bardzo dotkniętej covidem na prowincji, ale i w Hiszpanii i obecnie w Niemczech, które dotąd sobie radziły, a teraz musiały wprowadzić ostry lockdown.
Polska, z 1,2 mln przypadków, znalazła się w połowie drugiej światowej dziesiątki. Europa przekroczyła 18 mln zakażeń, przechodzi spodziewaną drugą falę epidemii, notuje ćwierć miliona nowych przypadków dziennie.