Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Stany Kirgistanu

Sadyr Dżaparow Sadyr Dżaparow Getty Images

Kirgistan, jako jedyny na tle innych sąsiednich „stanów”, ma w miarę sprawną demokrację, która w dodatku często dokonuje się na ulicy. Sadyr Dżaparow, który właśnie zwyciężył w przyspieszonych wyborach prezydenckich, zdobywając pewne 80 proc. głosów, jeszcze cztery miesiące temu siedział w więzieniu. Uwolnił go stamtąd tłum, jak i poprzedniego prezydenta Atambajewa. Wcześniej w wyborach zwyciężył ówczesny prezydent Dżeenbekow (trochę to wszystko skomplikowane), ale lud uznał je za sfałszowane i przekupione – i w wydarzeniach, które przeszły do annałów jako rewolucja październikowa, odsunął go od władzy. Wcześniej dwóch kolejnych prezydentów także przepędzały rewolucje: tulipanowa i kwietniowa. Wszyscy obiecywali zerwać z korupcją, jednoczyć ten biedny 6,5-milionowy kraj i dzielić się władzą, ale szybko uciekali w autokratyzm.

Teraz w powstałą próżnię najlepiej wpisał się 51-letni Dżaparow, szybko został premierem i p.o. prezydenta, ujawniając przy okazji spory talent populistyczny. Sprawnie naobiecywał zerwanie z korupcją i błędami poprzedników, gdzie mógł, poumieszczał swoich ziomków oraz wciągnął państwową machinę do kampanii wyborczej. Wyborom towarzyszyła konsultacja społeczna na temat umocnienia władzy prezydenckiej i zmian w konstytucji, także zaakceptowanych przez wyborców. Obserwatorzy skomplikowanych miejscowych układanek obawiają się, że tak oto wyrasta nowy silny człowiek.

Gorączka rewolucji i przewrotów wynika głównie z tego, że obok silnych podziałów klanowych istnieją właściwie dwa Kirgistany, odseparowane górami: Południe i Północ. Południe jest rolnicze, konserwatywne, z odradzającym się islamem; Północ – bardziej przemysłowa i silnie poradziecka. ZSRR szanował ten odwieczny podział, rotacyjnie mianując pierwszych sekretarzy partii z obu krain.

Polityka 3.2021 (3295) z dnia 12.01.2021; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama