Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Mario czarodziej

WŁOCHY: Mario Draghi: specjalista od niewdzięcznej roboty

Mario Draghi Mario Draghi Ralph Orlowski/Reuters / Forum
Mario Draghi został premierem i nagły chaos we włoskiej polityce – jak za dotknięciem różdżki – ustąpił miejsca euforii. Zapewne równie krótkotrwałej.
Choć włoskie państwo ma 160 lat, włoska demokracja wciąż wydaje się młoda, a premierzy zmieniają się średnio co rok i dwa miesiące.Giuseppe „Pino” Fama/Pacific Press/LightRocket/Getty Images Choć włoskie państwo ma 160 lat, włoska demokracja wciąż wydaje się młoda, a premierzy zmieniają się średnio co rok i dwa miesiące.

Najnowszy kryzys rządowy wywołał były premier Matteo Renzi. Od 2010 r. nazywany też „złomiarzem”, bo wtedy obiecał wysłać na emeryturę ówczesnych podstarzałych liderów partyjnych. Jednak i sam Renzi szczyt kariery politycznej ma już za sobą. Gdy więc jako lider niewielkiej partyjki Żywa Italia ogłosił wycofanie się z koalicji rządzącej, opinia publiczna dość zgodnie okrzyknęła go politycznym terrorystą i narcyzem, który dla niespełnionej ambicji podkłada bombę pod państwo.

Logiczną konsekwencją utraty przez premiera Giuseppe Contego poparcia większości parlamentarnej wydawało się bowiem albo desperackie klecenie przypadkowej koalicji opartej na głosach politycznego planktonu – gotowego na wszystko, byle tylko uniknąć utraty diet i przywilejów, albo przyspieszone wybory i zwycięstwo populistycznej prawicy, z Matteo Salvinim na czele.

Cała ta typowa dla włoskiej polityki makiaweliczna rozgrywka opisywana była też jako wyjątkowo gorsząca w kontekście bezprecedensowego w realiach powojennych kryzysu społecznego i gospodarczego, jaki nawiedził Włochy w pandemii (w 2020 r. PKB spadło o 8,8 proc.). Giełdy zareagowały nerwowo, poszybowały w górę koszty obsługi włoskiego zadłużenia. A świat rozumiał coraz mniej po tym, jak premier Conte – uzyskawszy z trudem wotum zaufania w obu izbach – ostatecznie podał się do dymisji.

Wówczas prezydent Sergio Mattarella, do niedawna wyśmiewany w kabaretach jako pozbawiony charyzmy nudziarz, teraz zaś opiewany jako odpowiedzialny mąż stanu, wydobył z rękawa prawdziwego asa, wzywając na Kwirynał „profesora Mario Draghiego”.

Rozdzierająca dotąd szaty prasa z miejsca uderzyła w zupełnie inne tony. „Draghi, i to natychmiast!”, „Nareszcie!” – krzyczały pierwsze strony najważniejszych włoskich gazet.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Świat; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Mario czarodziej"
Reklama