Świat

Fidesz wyrzucony?

Viktor Orbán Viktor Orbán John Thys/Pool/AP / East News

Partia Viktora Orbána nie jest już członkiem Europejskiej Patrii Ludowej (EPL), ale na razie – tylko w europarlamencie. Spróbujmy uporządkować: EPL jest chadecką międzynarodówką, a na jej czele stoi Donald Tusk. Natomiast w europarlamencie ma ona swoje odbicie w postaci klubu, któremu przewodzi Niemiec Manfred Weber. U Tuska Fidesz – z powodu polityki Orbána – jest zawieszony już prawie od dwóch lat. Dlatego kierownictwo klubu chciało sprawę ujednolicić i też zawiesić Węgrów. Ale na zmianę regulaminu, która umożliwiłaby ten ruch, Orbán zareagował wycofaniem partii z klubu. Żeby jednak nie było za prosto, jego deklaracja formalnie niewiele zmienia, bo o wyjściu z klubu EPL muszą zadecydować poszczególni węgierscy europosłowie.

Drogi Fideszu i EPL rozeszły się już dawno. Wielu członków tej międzynarodówki domagało się wykluczenia Węgrów, których zachowania – zarówno w kraju, jak i w Brukseli – odbiegają od chadeckich standardów, m.in. w sprawie imigracji czy integracji europejskiej, nie mówiąc już o autorytaryzmie Orbána. Ale też wielu odpowiadało status quo. Fidesz korzystał z członkostwa w EPL – największego ugrupowania w europarlamencie, które daje mu dostęp do profitów. Dla Orbána EPL stanowiła też parasol ochrony przed unijnymi sankcjami. Z kolei EPL korzystała z poparcia 11 węgierskich europosłów, którzy w rozdrobnionym europarlamencie robili różnicę. Poza tym u chadeków dominowała strategia – przypisywana Angeli Merkel – że członkostwo w EPL pozwala kontrolować Fidesz i powstrzymuje tę partię przed osunięciem się na skrajną prawicę. Wiele wskazuje jednak, że ta strategia poniosła porażkę.

Polityka 11.2021 (3303) z dnia 09.03.2021; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama