Nasz sąsiad Słowacja ma nowego premiera Eduarda Hegera, dotychczasowego ministra finansów. Poprzednik, Igor Matovič, podał się do dymisji po miesięcznym kryzysie wywołanym potajemnym zakupem rosyjskiej szczepionki Sputnik V, niedopuszczonej do stosowania na terenie Unii. Witał pierwszą dostawę uroczyście na lotnisku, wcześniej zamówił 2 mln dawek, o czym jednak nie poinformował ani koalicjantów, ani obywateli. Wybuchł skandal, a Matovič ugiął się pod żądaniami partnerów koalicyjnych i wobec perspektywy przedterminowych wyborów.
Po poświęceniu szefa rządu, który teraz będzie ministrem finansów, nie zmienia się układ czteropartyjnej koalicji, która doszła do władzy przed rokiem, m.in. pod hasłami podlanymi populizmem o oczyszczeniu kraju z układów korupcyjnych i naprawie wymiaru sprawiedliwości. A ustępujący premier to polityk charyzmatyczny, obdarzony sporym poczuciem humoru, choć momentami tracący społeczne wyczucie (próbując ratować stanowisko, żartował, że w zamian za szczepionki Słowacja nie będzie sprzeciwiać się przejęciu przez Rosję ukraińskiego Zakarpacia). Swoje stanowiska zachowa większość ministrów, nowego szefa ma m.in. resort zdrowia, na czele którego staje dyrektor wojskowego szpitala w Rużomberku.
Słowacja była prymusem pierwszej fali, nieźle poradziła sobie z drugą, ale trzecia poszła polską trajektorią. Jesienią zdecydowano o przetestowaniu wszystkich obywateli, co na niewiele się zdało. Niezbyt restrykcyjne ograniczenia wprowadzane na przełomie roku nie były przestrzegane przez społeczeństwo ani egzekwowane przez władze. Decyzja o zakupie rosyjskiej szczepionki zapadła w okresie wzrostu zachorowań i zgonów wywołanych m.in. przez wariant brytyjski oraz chaotycznymi posunięciami rządu. Obecnie liczba przypadków spada, jednak łączne statystyki zgonów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców należą do najwyższych na świecie.