Świat

Turkmenistan stawia na psy

Rok temu ałabaj doczekał się sześciometrowego złotego pomnika. Rok temu ałabaj doczekał się sześciometrowego złotego pomnika. Vyacheslav Sarkisyan/Reuters / Forum

Urok prezydenta Turkmenistanu Gurbanguły Berdymuchamedowa polega na tym, że robi inaczej niż inni. Na przykład wprowadził właśnie do kalendarza (czwarta niedziela kwietnia) nowe święto narodowe, Dzień Ałabaja. Ałabaj to pies, potężnie zbudowany owczarek środkowoazjatycki, zwany też wilkodławem, bo przez stulecia pomagał pasterzom pilnować stad. Według kynologów „obdarzony jest silnym charakterem, dużą inteligencją i instynktem terytorialnym”. A dziś to duma prezydenta i rodzaj dziedzictwa narodowego, obok lokalnego konia achał-tekińskiego, prastarej rasy, i ręcznie tkanych kobierców. Rok temu ałabaj doczekał się sześciometrowego złotego pomnika, który stanął na jednym z głównych rond stolicy, Aszchabadu. A na sąsiednim rondzie złotego rumaka, rzecz jasna achał-tekińca, dosiada sam złoty Berdymuchamedow. Prezydent poświęcił ałabajom odę, a następnie całą książkę, osiem największych banków złożyło się na specjalny fundusz hodowlany, a z okazji święta wybierany jest najdzielniejszy ałabaj Turkmenistanu (dostaje złoty medal, a hodowca – samochód). Ustanowiono też zaszczytne tytuły Hodowcy Narodowego i Hodowcy Ludowego. To właśnie młodego ałabaja w 2017 r. prezydent, w dowód przyjaźni, podarował na szczycie WNP koledze Putinowi, co relacjonowały wszystkie światowe agencje. Z powodu blokady informacyjnej i ogólnego zamknięcia kraju nie za wiele wiemy o sześciomilionowym Turkmenistanie, który zamyka ranking wolności mediów razem z Koreą Płn. Ale na przykład wiadomo, że inne psy – i koty – nie mają tak dobrze. Po Aszchabadzie błąka się ich wiele – ludzie ubożeją i nie stać ich na utrzymanie zwierząt – więc aby nie psuły wielkomiejskości, są systematycznie odławiane i podrzuca się im trutki.

Tegoroczny złoty medal wręczał ałabajowi syn prezydenta Serdar Berdymuchamedow.

Polityka 19.2021 (3311) z dnia 04.05.2021; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama