Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Białoruś przejęła samolot Ryanaira i aresztowała opozycjonistę. „Czeka mnie kara śmierci”

Roman Protasiewicz Roman Protasiewicz Wojciech Strożyk / Reporter / East News
Samolot Ryanair, który leciał z Aten do Wilna, został przymusowo skierowany do Mińska pod pretekstem alarmu bombowego. W ten sposób aresztowano będącego na jego pokładzie dziennikarza i dysydenta Ramana Pratasiewicza. „To akt państwowego terroryzmu” – napisał premier Mateusz Morawiecki.

Raman Pratasiewicz to założyciel i były redaktor naczelny opozycyjnego i niezależnego kanału Nexta, znienawidzony przez białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki. Śledzono go od dawna i ścigano listem gończym. „Moim zdaniem mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, z państwowym terroryzmem” – komentował na gorąco w TVN24 Alaksiej Dzikawicki, zastępca dyrektora Biełsat TV. Dodał, że Protasiewiczowi może grozić na Białorusi nawet kara śmierci.

Morawiecki: Akt państwowego terroryzmu

Jak napisał na Twitterze Tadeusz Giczan z Nexty, agenci służb weszli rano na pokład samolotu w Atenach razem z Pratasiewiczem, a gdy byli w białoruskiej przestrzeni powietrznej, mieli rozpocząć awanturę z personelem pokładowym, twierdząc, że na pokładzie jest ładunek wybuchowy. Zgodnie z procedurą załoga samolotu wysłała sygnał SOS, nadleciał Mig-29 i doszło do awaryjnego lądowania w Mińsku. Tam Pratasiewicz został aresztowany przez białoruskich agentów. Giczan również alarmuje, że może mu grozić kara śmierci.

Litewski portal

  • Białoruś
  • Reklama