Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trzy walizki, jeden miś

Trzy walizki, jeden miś. Tak się ucieka z Białorusi

Ubiegłoroczne protesty zostały brutalnie stłumione. Mińsk, 13 września. Ubiegłoroczne protesty zostały brutalnie stłumione. Mińsk, 13 września. AP / EAST NEWS
Groziło im odebranie syna i wyrok wieloletniego więzienia. Zostawili cały majątek. Zdecydowali się w ciągu kilku godzin. Tak się ucieka z Białorusi.
Andrzej Pisalnik, Iness Todryk-Pisalnik i ich syn Marcin.Maksymilian Rigamonti/Forum Andrzej Pisalnik, Iness Todryk-Pisalnik i ich syn Marcin.

Andrzej Pisalnik i Iness Todryk-Pisalnik to małżeństwo polskich dziennikarzy i działaczy Związku Polaków na Białorusi. Przez lata mieszkali w Grodnie. Teraz są w Polsce. Zaczynają od nowa.

Grodno

Mieszkanie w bloku, przedpokój. – Pamiętasz godzinę?

Iness: – 7.50. Dziesięciu facetów. Kamizelki kuloodporne. Kałasznikowy.

Andrzej: – OMON. Mierzyli do nas. Pod oknem stała druga grupa. Jakby się bali, że będziemy skakali z drugiego piętra.

Iness: – Dzwonię do adwokata. Mówi, że powinniśmy otworzyć, bo wywalą drzwi. Potem kontakt się urywa. Próbuję, ale nie mogę się do mecenasa dodzwonić.

Andrzej: – Dziwne, wiedział przecież, że Iness ma prawo do jednego telefonu. Ale ufaliśmy mu, był przecież adwokatem Andżeliki.

Waładarka

Areszt śledczy, cela. Areszt w Mińsku mieści się przy ulicy Waładarskaha, dlatego nazywają go Waładarką. Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, siedzi od marca.

– Jak ona to znosi?

Iness: – Jest twarda, ale przecież wiem, że cierpi. Andżelika od lat ma bóle w szyjnym odcinku kręgosłupa i migreny. Chodzi na lecznicze masaże. Teraz jest odcięta od pomocy medycznej. Więzienie, wieloosobowa cela to dla niej tortura.

– Trudno mi ją sobie wyobrazić na pryczy.

Iness: – Bo to elegancka kobieta. Z klasą ubrana, używająca dobrych perfum. Oni to wiedzą. Chcą ją złamać. Żeby uwierzyła, że wyjdzie z Waładarki jako stara, zapomniana kobieta.

Z Andżeliką zaczęło się od zatrzymania i aresztu za organizację nielegalnej imprezy, czyli dorocznego, tradycyjnego Jarmarku Kaziuki. W sumie jak na nią to dość niewinne, bo przez lata szefowania Związkowi zaliczała już areszty, grzywny i kilkadziesiąt przesłuchań w KGB, milicji i prokuraturze.

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Świat; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzy walizki, jeden miś"
Reklama