JACEK ŻAKOWSKI: – Dlaczego idioci rządzą?
MAXIME ROVERE: – Bo chcą władzy.
Inteligentni nie chcą?
Ludzie, którzy coś potrafią, zwykle wolą się realizować inaczej. Ale jest też duża grupa idiotów, którzy nie chcą władzy, bo wolą nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Nawet za samych siebie.
Idioci dają władzę idiotom, którzy obiecują zdjąć z nich odpowiedzialność?
Jest też problem instytucji. Stowarzyszenia, partie, parlamenty, korporacje zwykle wybierają liderów przeciętnych, miernych, podobnych do największej grupy członków. A silna żądza władzy i umysłowa mierność to wzorzec idioty. Nie chcę nikogo obrażać, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że osoba stojąca nad nami w hierarchii formalnej będzie głupsza od swoich podwładnych. Każdy tego doświadcza.
Wszyscy opowiadają sobie anegdoty o szefach idiotach, chociaż są chwalebne wyjątki.
Ludzie widzą we władzy idiotów skandal, kosmiczną niesprawiedliwość, coś nieakceptowalnego. A tego właśnie jako gatunek chcemy. W większości państw ludzie przeważnie wybierają liderów, którzy ich nie kłopoczą wcześniej nieznanymi myślami czy ideami – a często nie mają żadnych własnych idei ani nawet myśli, poza myślą o posiadaniu władzy. Idioci robią polityczne kariery, bo – w odróżnieniu od przeciętnego ogółu – nie mają dość wyobraźni, by wiedzieć, że władza ich przerasta.
A nieidioci, którzy chcą zdobyć władzę, muszą używać całej inteligencji, by dobrze grać idiotów?
Inaczej się zwykle nie przebiją. Ale zdarzają się też organizacje, które czasem potrafią wybrać wybitnego lidera. Tylko że to nie musi wychodzić na dobre.
Obama był wybitnym liderem, ale niewiele jako prezydent w Ameryce zmienił, bo zbyt odstawał od średniego poziomu polityków.