Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Roma lives matter

Antypolicyjna demonstracja w Teplicach. Antypolicyjna demonstracja w Teplicach. EPA / PAP

W trakcie interwencji policyjnej w Teplicach śmierć poniósł czeski Rom Stanislav Tomasz. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że został zabity przez brutalnych policjantów. I porównują jego śmierć do przypadku George’a Floyda – Afroamerykanina, który rok temu został uduszony przez policjanta na ulicy, także podczas próby zatrzymania. Śmierć Floyda wywołała zamieszki w USA, winny policjant został już skazany na 22,5 roku więzienia.

Tymczasem w Czechach policja, ale też premier i minister spraw wewnętrznych od tygodnia przekonują, że interwencja odbyła się zgodnie z przepisami. Wiadomo tyle, że w sobotę 19 czerwca ktoś zadzwonił na policję, informując, że na ulicy bije się dwóch mężczyzn. Kiedy przyjechał patrol, jeden z nich uciekł, a drugi został powalony na asfalt i skuty. Na amatorskim nagraniu wideo widać, jak przez kilka minut policjanci próbują go obezwładnić. Jeden z nich kilkakrotnie klęka na górnej części ciała zatrzymanego. Według policji funkcjonariusze wezwali karetkę, która zabrała Tomasza do szpitala. Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Natychmiast wykonano sekcję zwłok. Wynik: śmierć na skutek zawału serca, spowodowanego przedawkowaniem amfetaminy.

Nie wszyscy jednak wierzą policji. W sobotę w miejscu aresztowania Tomasza odmówiono modlitwę za zmarłego, a zgromadzenie przerodziło się w demonstrację przeciwko brutalności funkcjonariuszy z plakatami „Roma lives matter” i okrzykami „Mordercy!” pod adresem policjantów. Dziennikarze publikują świadectwa kolejnych osób, które twierdzą, że policjanci bezpośrednio po zajściu kazali im wymazać z telefonów filmy z interwencji.

Polityka 27.2021 (3319) z dnia 29.06.2021; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama