Estonia, do 1991 r. republika Związku Radzieckiego, dziś jest światowym liderem w wykorzystaniu Internetu do ułatwiania życia obywatelom. W weekend zakończyły się wybory parlamentarne, w których Estonia jako pierwszy kraj na świecie umożliwił głosowanie przez Internet. Z możliwości skorzystało 3 proc. uprawnionych do głosowania (36 600 osób).
Estończycy rozpoczęli budowę systemu e-głosowania już w 2002 r. i testowali go m.in. podczas wyborów lokalnych w 2005 r. Co trzeba, żeby wziąć udział w elektronicznych wyborach? Po pierwsze, potrzebny jest elektroniczny dowód osobisty (e-ID), który posiada ponad 80 proc. mieszkańców Estonii. Dowód należy następnie wprowadzić do specjalnego czytnika podłączonego do Internetu. Czytnik można kupić za ok. 7 euro. Urządzenia wystawiono również w wielu miejscach publicznych: szkołach, bibliotekach, kawiarniach internetowych. Po wprowadzeniu karty-dowodu należy wprowadzić PIN, jak w bankomacie. System sprawdza wówczas, czy posiadacz dowodu uprawniony jest do głosowania. Po oddaniu głosu należy wprowadzić drugi PIN potrzebny do zaszyfrowania i anonimizacji głosu (wszak istotą wolnych wyborów jest to, że są one tajne).
Czy estoński eksperyment spopularyzuje wykorzystanie Internetu w procedurach demokratycznych? Niestety, nie jest to wcale pewne. Wiele krajów próbuje usprawnić systemy wyborcze przez ich elektronizację, wprowadzając elektroniczne terminale do lokali wyborczych. Już jednak tak pozornie niewinna modernizacja budzi wiele wątpliwości. W Stanach Zjednoczonych organizacje zajmujące się ochroną wolności obywatelskich zwracają uwagę, że oferowane terminale dość łatwo „zhakować”, czyli włamać się do ich systemu informatycznego i zmienić oprogramowanie, by np.
W weekend zakończyły się wybory parlamentarne, w których Estonia jakopierwszy kraj na świecie umożliwił głosowanie przez Internet.
Reklama