Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ukraińskie rozmowy w toku

Jeśli ukraińska klasa polityczna chce być przez Brukselę traktowanapoważnie, nie może przeciągać kryzysu w nieskończoność, lecz próbowaćgo rozwiązać, z pomocą mediatorów lub bez.

Aleksander Kwaśniewski rozmawiał w Kijowie z premierem Ukrainy i liderem Partii Regionów Wiktorem Janukowyczem. Nie były to mediacje, bo sytuacja na Ukrainie, choć złożona i trudna, mediatorów nie wymaga. Od takiej roli Kwaśniewski zdecydowanie się odżegnuje. Może jednak dobrze jest zwrócić uwagę liderowi koalicji, że każda konstytucja oprócz litery posiada także ducha. Korupcja odbywająca się w parlamencie ukraińskim tego ducha naruszała z całą pewnością. Naruszała porządek konstytucyjny na straży, którego stoi prezydent kraju.

Dziś gabinet ministrów podjął jednak uchwałę, że nie podporządkuje się dekretowi prezydenckiemu o rozwiązaniu Rady Najwyższej i rozpisaniu nowych wyborów, bo to wymaga zmiany ustawy budżetowej. Zmiany takiej mógłby dokonać jedynie prezydent, pod warunkiem, że ustanowi bezpośrednie rządy prezydenckie. Wiktor Juszczenko zapewnia jednak, że ani nie zamierza wprowadzić takich rządów, ani nie myśli o ogłoszeniu stanu wyjątkowego.

Tym, co z pewnością musi się stać przedmiotem kompromisu między Janukowyczem i Juszczenką jest data przedterminowych wyborów. Dzień 27 maja wydaje się terminem nierealnym, bo Partia Regionów lekceważy do tej pory wyborczy kalendarz i grozi jej, że nie będzie mogła wziąć udziału w elekcji. Żeby nie zaciskać jeszcze mocniej pętli, Juszczenko powinien na taki kompromis przystać. Czy jednak przedmiotem negocjacji powinna być także sprawa wcześniejszych wyborów prezydenckich? Takie żądania pojawiają się wśród polityków od początku konfliktu w Kijowie.

Dziś do Kijowa przyjeżdża także Marek Siwiec, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Znak to, że europejskie aspiracje Kijowa są tam dostrzegane i że jest w Brukseli wola wsparcia tych tendencji. Tym większa, że swoją działalność ożywiła Moskwa, opowiadając się zdecydowanie po stronie Janukowycza.

Reklama