Nowy prezydent Chile Gabriel Boric, nadzieja latynoamerykańskiej lewicy, nie chce być drugim Salvadorem Allende. Chce wygrać.
To będzie największa od ponad pół wieku polityczna fiesta w najdłuższym kraju świata. Poprzednia była w 1970 r., kiedy świętując wyborcze zwycięstwo socjalisty Salvadora Allende, ludzie ubodzy, często o śniadej cerze i „indiańskich” rysach, wylegli na ulice. Tamtą fiestę storpedowały klasy wyższe i Ameryka – skończyło się zamachem stanu gen. Augusto Pinocheta w 1973 r. i kilkunastoma latami krwawej dyktatury.
Demokratyczna transformacja przywróciła wolne wybory i wolność słowa, ale utrzymała społeczne status quo, oparte na głębokich nierównościach.
Polityka
11.2022
(3354) z dnia 08.03.2022;
Świat;
s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Zero strachu"