Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pegasus hasa

Pegasus w Hiszpanii

Pere Aragones Pere Aragones Alberto Estevez/AFP / EAST NEWS

Posłowie katalońskiej niepodległościowej lewicy republikańskiej (ECR) po raz pierwszy nie poparli w parlamencie hiszpańskim rządu socjalisty Pedro Sancheza. Zagłosowali przeciwko przyjęciu wartej 16 mld euro ustawie łagodzącej ekonomiczne skutki wojny w Ukrainie. Ustawa przeszła, ale Katalończycy wysłali premierowi wyraźne ostrzeżenie, że bez ich poparcia jego rząd może upaść. Poszło nie o Ukrainę i ceny paliw, tylko o „Catalangate”. Czyli o wyniki śledztwa amerykańskiego tygodnika „Tha New Yorker” i kanadyjskiej pracowni Citizen Lab badającej naruszanie praw obywatelskich przy użyciu technologii cyfrowych. Okazało się, że w latach 2017–20 przy użyciu izraelskich programów Pegasus i Candiru zainfekowano smartfony co najmniej 65 polityków i działaczy katalońskich o nastawieniu niepodległościowym (dla Madrytu – separatystycznym). W tym obecnego szefa autonomii katalońskiej Pere Aragonesa oraz współpracowników jego poprzednika Carlesa Puigdemonta, dziś na uchodźstwie. Frakcja ECR uważa, że premier robi za mało dla wyjaśnienia afery. Domaga się powołania parlamentarnej komisji śledczej, ujawnienia dokumentów dotyczących kontaktów hiszpańskich służb specjalnych z producentem Pegasusa i dymisji hiszpańskiej minister obrony Margarety Robles.

Citizen Lab ujawniła także, że przy pomocy Pegasusa zhakowano w latach 2020–21 smartfony pracowników kancelarii premiera Borisa Johnsona oraz brytyjskiego MSZ. Tropy prowadzą do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Indii, Cypru i Jordanii. Izraelska firma NSO, producent Pegasusa, odrzuca te ustalenia. Rząd USA umieścił ją w listopadzie zeszłego roku na swojej czarnej liście.

Polityka 19.2022 (3362) z dnia 03.05.2022; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Pegasus hasa"
Reklama