Batista Afonso pochował wielu przyjaciół – obrońców Amazonii, liderów związkowych, robotników rolnych bez ziemi. Sam nie daje się zastraszyć ani przepędzić.
Tamtego popołudnia mecenas Batista Afonso, lat 58, wrócił do biura w Marabie w amazońskim stanie Para, umęczony poranną wyprawą 130 km na południe od miasta. Część dróg jest tu pokryta asfaltem, część – ubita ziemią zamieniającą się po marcowych deszczach w trudno przejezdne błoto. Celem porannej wyprawy Batisty było spotkanie z liderami 240 rodzin bezrolnych, okupujących obrzeża latyfundium należącego do agrobiznesowej grupy Santa Barbara.
Okupacja skrawków posiadłości Santa Barbara trwa od 2008 r.
Polityka
22.2022
(3365) z dnia 24.05.2022;
Świat;
s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Strażnik Amazonii"