Pucz Trumpa: serial powtórek
Pucz Trumpa, czyli serial powtórek. Czy jego kult osłabnie?
Amerykańskie stacje telewizyjne transmitują na żywo publiczne przesłuchania przed komisją Kongresu w sprawie kulis ataku zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia ub.r. Upublicznione wcześniej wideonagrania zeznań współpracowników byłego prezydenta, jego córki Ivanki i ekstremistów-szturmowców nie pozostawiły wątpliwości, że Trump nie tylko podżegał tłum fanów do zablokowania siłą Kongresu i ogłoszenia swej porażki w wyborach, lecz na długo przedtem przygotowywał pucz, aby uniemożliwić przejęcie rządów przez Joe Bidena. Amerykanie ujrzeli byłego wiceprezydenta, który odmawia zmiany wyniku głosowania, tłum wyjący: „powiesić Mike’a Pence’a!”, i Trumpa, który reaguje na to tweetem: „Zasłużył sobie na to”, i mimo próśb kongresmenów nie wzywa do ich obrony wojska ani policji i odmawia apelu do szturmujących, aby się wycofali.
Przesłuchania są widowiskiem efektownym, ale czy osłabnie po nich kult Trumpa albo poparcie dla posłusznej mu Partii Republikańskiej przed listopadowymi wyborami do Kongresu? Można w to wątpić. To, że 6 stycznia przegrany prezydent wkroczył na ścieżkę autokracji, było od razu jasne. Ci, którzy wierzą w jego Wielkie Kłamstwo lub stoją przy nim z wyrachowania, nie zmienią zdania. Wahających się nie ma zbyt wielu, a komisja Kongresu w istocie nie pokazuje niczego nowego. O większości obciążających Trumpa dowodów wiedzieliśmy już wcześniej, gdyż komisja ujawniała je stopniowo mediom, zamiast czekać i osiągnąć efekt niespodzianki.
Jednym słowem, trudno oczekiwać rewelacji, która odmieni przed wyborami niedobre dla Demokratów nastroje. Pucz był półtora roku temu, dziś Amerykanie żyją inflacją, brakiem mleka dla niemowląt i rosnącą przestępczością. Jak napisał „New York Times” przydałaby się komisja Kongresu do zbadania, dlaczego miliony Amerykanów akceptują przemoc i łamanie demokracji, co podczas wyborów w 2024 r.