Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Duńskie lustro

Duński „Rząd”. Ten serial stawia wiele niewygodnych pytań

Kadr z serialu „Rząd”, z Johanne Louise Schmidt jako panią premier oraz Sidse Babett Knudsen (z prawej) w czwartym sezonie grającą szefową duńskiej dyplomacji. Kadr z serialu „Rząd”, z Johanne Louise Schmidt jako panią premier oraz Sidse Babett Knudsen (z prawej) w czwartym sezonie grającą szefową duńskiej dyplomacji. Netflix
Po latach na ekrany wraca głośny serial „Rząd” (Borgen). A Duńczycy znów udowadniają, że są mistrzami Skandynawii w politycznej niepoprawności.
Serial „Rząd”.Netflix Serial „Rząd”.

Główna bohaterka tego netflixowego serialu Birgitte Nyborg – w tej roli doskonała Sidse Babett Knudsen – nie jest już tak jak w pierwszych trzech sezonach panią premier, która próbuje łączyć władzę z byciem żoną i matką. Teraz jest szefową dyplomacji w rządzie innej kobiety – dość bezwzględnej i nieporadnej medialnie. To z kolei niezbyt życzliwy, ale chyba całkiem wierny portret urzędującej aktualnie w realu duńskiej premier Mette Frederiksen.

Sama Nyborg spala się w pracy i trudno już nazwać ją idealistką, choć nie ma w niej cynizmu bohaterów „House of cards”. To niby duńska Claire Underwood, ale w wersji hygge. Jest rozwiedziona (w skandynawskim stylu pozostaje w przyjaźni z byłym mężem) i ma dorosłe dzieci. Ponieważ lubi czasem dostać kwiaty, prenumeruje wysyłkę bukietów do samej siebie. Poza tym przeżywa piekło klimakterium: dręczą ją napady gorąca, nadmierna potliwość i ataki niekontrolowanej złości.

Serial jest opowieścią o świecie, w którym to kobiety dzierżą władzę w polityce i w mediach. Ale Duńczycy słyną z luźnego podejścia do poprawności politycznej, więc i feminizm po duńsku jest inny. W szwedzkich recenzjach „Rządu” pojawia się np. zarzut, że pokazywanie, jak hormony sabotują pracę polityczki, utrwala uprzedzenia.

Na pewno siłą „Rządu” jest nie tylko polityka, ale także wątki obyczajowe z serii „prywatne jest polityczne” – część z nich bardzo skandynawska. Trudno sobie wyobrazić polski serial, w którym dziennikarka głównego kanału telewizji, w szczycie największej od lat afery politycznej, mówi swojej szefowej, że wychodzi wcześniej z pracy, bo ma rozmowę z nauczycielem dziecka. A na gwałtowne protesty odpowiada, że dziecko jest ważniejsze od przyszłości rządu.

Polityka 27.2022 (3370) z dnia 28.06.2022; Świat; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Duńskie lustro"
Reklama