Zgodnie z literą prawa mogło jej grozić nawet do 40 lub, według innych interpretacji, aż 55 lat za kratkami. W tym świetle wyrok 20 lat więzienia i pięciu lat dozoru sądowego dla 60-letniej Brytyjki może wydawać się nawet łagodny. Maxwell będzie musiała także zapłacić 750 tys. dol. grzywny.
Maxwell odpowiada za siebie, nie Epsteina
Sędzia Alison Nathan z Sądu Federalnego na nowojorskim Manhattanie podkreśliła, że Ghislaine Maxwell nie była sądzona w zastępstwie Jeffreya Epsteina, który popełnił samobójstwo w areszcie w 2019 r., ale za własne czyny seksualnej drapieżniczki, osoby manipulującej i szantażującej nieletnich. Epsteina aresztowano pod zarzutem stworzenia działającej w sekrecie organizacji oferującej światowym elitom – przemysłowcom, prezesom banków, politykom, aktorom, arystokratom itp. – prostytutki i nieletnich do uprawiania seksu i zaspokajania ich mrocznych fantazji.
Identyfikacja klientów Epsteina oraz dokładna rekonstrukcja kręgu stały się niemożliwe, ponieważ Epstein zabrał swoje sekrety do grobu. Maxwell, którą sędzia określiła „panią domu u Jeffreya Epsteina”, była w areszcie pod ścisłym nadzorem mającym zapobiec samobójstwu. Majątek Epsteina po jego śmierci przekształcono w fundusz rekompensat dla ofiar – to jedna z przyczyn zamieszania w sprawie legatu w wysokości 10 mln dol., jaki miał przypaść Maxwell po jego śmierci. Obrona twierdzi, że kobieta legatu nie otrzymała i nie ma ani grosza, a tym samym nie może zapłacić zasądzonej grzywny.
Komentatorzy zwracają uwagę, że w