Świat

Królewna i rekin

Sarkozy i Royal

W niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji zmierzą się socjalistka Ségolène Royal i konserwatysta Nicolas Sarkozy.

Royal to królewna (od. royal - królewski), Sarkozy zaś - rekin Szarko, jak wymawią jego przezwisko „Sarko” Węgrzy; Sarkozy jest pochodzenia węgierskiego. Tego typu porównania towarzyszyły im w trakcie kampanii wyborczej i były adekwatne do image'u dwojga pretendentów do prezydentury. Tak było do wczorajszego wieczoru. W takcie ponad dwugodzinnej debaty telewizyjnej, którą śledziło na żywo ponad 20 milionów Francuzów, królewna przemieniła się w rekina, a rekin stał się łagodnym dorszem. Na ile ta przemiana zmieni rozdanie kart przed drugą turą?

Sondaże dają rekinowi Sarko dość pewne zwycięstwo - ok. 52 proc. w stosunku do 48 proc. dla królewny Royal. Tylko nagła zmiana nastrojów mogłaby przechylić szalę na korzyść socjalistki. A pozostały już tylko dwa dni kampanii wyborczej. Jak królewna przemieniona w rekina mogłaby więc wygrać wyścig do Pałacu Elizejskiego?

Po pierwsze jej udział w debacie musiałby dać zauważalny w sondażach wzrost gotowości oddania na nią kartek wyborczych. Nawet lekki wzrost zanotowany w przedwyborczy piątek mógłby wywołać dynamikę wynoszącą ją do władzy w niedzielę (sondaży od piątku już nie będzie). A Royal zaprezentowała wczoraj Francuzom o wiele bardziej ludzką twarz niż Sarkozy. Przejęła od samego początku inicjatywę i utrzymała ją do końca. Kilkakrotnie doprowadziła Sarkozy’ego do nerwowej paplaniny i kilku niegramatycznych zwrotów. Sama jednak też wdała się we wzburzoną dyskusję na podsunięty przez rekina temat dotyczący niepełnosprawnych uczniów. Trudno oceniać czy Francuzi ocenią jej występ w pełni pozytywnie i czy doda on wystarczająco dużo głosów zadziornej królewnie.

Ségolène może liczyć jeszcze na... elektorat Le Pena. Otóż wódz Frontu Narodowego wezwał swych zwolenników do bojkotu drugiej tury. Tym samym, jeśli wyborcy Le Pena posłuchają jego prośby, liczba głosów oddanych na Sarkozy’ego (w sposób naturalny elektorat Le Pena głosuje w większości na niego właśnie) może się skurczyć. Jednak mało prawdopodobne, by wyborcy ekstremalnej prawicy masowo nie poszli do urn wyborczych.

Kolejne koło ratunkowe może królewnie rzucić centrysta François Bayrou (trzeci w pierwszej turze z niebagatelną liczbą 18 porc. głosów). Wprawdzie oświadczył on kilka dni temu, że nie daje swym wyborcom wskazówek na kogo głosować, ale wszystkie wysyłane przez niego znaki sugerują, że powinni wesprzeć panią Royal. Jeśli w ostatniej chwili Bayrou zdecyduje się rzucić wszystko na jedną, socjalistyczną szalę i jeśli jego wyborcy go posłuchają, to rezerwuar wyborczy królewny do niedzieli może się wypełnić.

Sarkozy nie ma już większego pola manewru. Jego rezerwuar wyborczy jest napompowany po brzegi. Może tylko z niego wyciec pewna liczba głosów lepenistów i mniej prawicowo nastawionych bayrouistów.

W niedzielę okaże się komu udało się lepiej przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. W wyborczą niedzielę wszystko może więc jeszcze się wydarzyć. Francuzi od dawna nie mieli tak pasjonujących wyborów.

Więcej na o wyborach we Francji:

  • Francja po pierwszej turze wyborów: O ostatecznym wyniku wyborów zadecydują umiejętności perswazji nie tylko dwójki zwycięzców, ale i tego trzeciego.
  • Może jednak Sego?: Lider rządzącej partii Nicolas Sarkozy uzyskał 31,11 proc. głosów, kandydatka socjalistów Ségolène Royal 25,84 proc., centrysta, który usiłował przełamać podział na lewicę i prawicę: François Bayrou - bardzo dobry jak na Francję wynik - 18,55 proc. i skrajnie prawicowy Jean-Marie Le Pen, który 5 lat temu wszedł do drugiej tury, teraz wyraźnie słabiej - 10,51 proc.
  • Ségolène Royal: Gazela szybsza od słoni: Jeśli zostanie prezydentem – to w jakiejś mierze jako pogrobowa córka Mitterranda. Ale to jej oko i gust przesądzą o przyszłym pokoleniu francuskiej elity władzy.
  • Wszyscy chcą zmian: Dzisiaj niemal wszędzie – a Francja jest koronnym przykładem – każdy kandydat do władzy musi postulować zdecydowaną zmianę.
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną