Ten plakat, „Lato jest także nasze”, towarzyszy kampanii społecznej przygotowanej przez energiczne hiszpańskie ministerstwo równości, która ma zwalczać uprzedzenia i zahamowania wśród kobiet dotyczące plażowania. Ione Bellara, przewodnicząca współrządzącej lewicowej partii Podemos i ministra do spraw socjalnych w gabinecie Pedro Sáncheza (Hiszpania, jak Polska, wzięła się ostro za wprowadzanie feminatywów), przesłanie tej akcji podsumowuje lakonicznie: „wszystkie ciała nadają się na plażę”. To jednocześnie otwarta polemika z tym nurtem w reklamie i mediach społecznościowych, który od lat zachęca do przygotowań przed letnim obnażeniem wszelkich odstępstw od pożądanego plażowego wzorca ciała typu Kalifornia. Antonia Morillas, szefowa Instytutu Kobiet, współorganizatora kampanii, mówi, że takie oczekiwania to „przemoc estetyczna”, źródło obniżonej samooceny kobiet i w efekcie – dyskryminacji.
Wśród ogólnie pozytywnych komentarzy podniosły się, również na lewicy, ostre głosy, że to wydumany problem i absurdalne działania za publiczne pieniądze. Odpór im daje ministra do spraw równości Irene Montero z Podemos (zresztą partnerka życiowa długoletniego szefa partii i dziś wicepremiera Pabla Iglesiasa), która kiedyś zasłynęła z akcji blokowania eksmisji, umie więc stawić czoło wszelkim przeciwnościom. Jej pierwszą inicjatywą, dwa lata temu, był projekt ustawy o równości seksualnej, nazwanej skrótowo „Tylko tak znaczy tak”.