Irańska Bastylia?
Irańska Bastylia? Wielki pożar w więzieniu Evin w Teheranie
W weekend płonęło okryte złą sławą teherańskie więzienie Evin. Pożar objął dwa z czterech oddziałów zakładu, miało też dojść do buntu więźniów, którzy próbowali uciekać z cel. Obok straży do Evin ściągnięto oddziały szturmowe policji. Na nagraniach widać, że więzienie było ostrzeliwane z zewnątrz. Wiele wskazuje na to, że pożar miał związek z protestami, które trwają w Iranie już od miesiąca. Władze twierdzą jednak, że był to jedynie efekt buntu na oddziale, gdzie wyroki odsiadują drobni przestępcy. Pierwsza, oficjalna wersja mówiła o uciekinierach, którzy po wydostaniu się z budynku zginęli na polu minowym, które otacza Evin. Ale niezależne źródła twierdzą, że władze podpaliły część więzienia, aby pozbyć się osadzonych tam świadków tłumienia ostatnich demonstracji, w których zginęło już co najmniej 230 osób, w tym ponad 30 dzieci. Więzienie Evin to taka irańska Bastylia. Zbudowane jeszcze za szacha, zyskało sławę katowni policji politycznej SAVAK. Jego zdobycie i wypuszczenie więźniów politycznych było przełomowym momentem rewolucji 1979 r. Ale po zmianie reżimu znów stało się katownią. Obecnie odsiaduje w nim wyroki wielu dysydentów i antyreżimowych artystów, m.in. znany reżyser Dżafar Panahi.
Pożar Evin sprowokował kolejną falę antyreżimowych demonstracji, do których stopniowo przyłączają się kolejne grupy. W ostatnim tygodniu zaczęli protestować pracownicy przemysłu naftowego. Początkowo chodziło tylko o podwyżki, ale wobec brutalności władzy dołączyli też hasła polityczne. Do powtórzenia scenariusza z 1979 r. brakuje więc jeszcze strajku kierowców ciężarówek i buntu tzw. bazaru, czyli najważniejszych handlarzy. Wtedy pozostanie już tylko zdobyć Bastylię.