Szkocja ma nowego premiera. Humza Yousaf (ur. 1985 r.) pokonał w wewnętrznych wyborach lidera Szkockiej Partii Narodowej (SNP) i dwie rywalki. Głosowanie odbyło się głównie drogą elektroniczną. Yousaf wygrał o włos z młodszą od niego Kate Forbes, konserwatywną kalwinistką. Tuż po zwycięstwie ogłosił skład swego gabinetu. Większość mają w nim kobiety. Dziadkowie Yousafa przybyli do Szkocji z Pendżabu ponad 60 lat temu. Nowy premier Szkocji studiował politologię, wstąpił do SNP prawie 20 lat temu, piął się po szczeblach kariery. Jako minister krajowego rządu zmieniał teczki i bywał krytykowany. Przeprowadzona przez niego ustawa przeciwko mowie nienawiści nie spodobała się obrońcom wolności słowa jako zbyt restrykcyjna. Muzułmanin, czuje się dumny, że jest Szkotem i Europejczykiem. Chce niepodległości Szkocji i jej powrotu do UE. Twierdzi, że tak się stanie za jego pokolenia. Zapowiada, że jego rząd będzie realizował politykę progresywną społecznie.
Jest pierwszym przywódcą szkockim z azjatyckimi korzeniami. To go łączy z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem i premierem Republiki Irlandzkiej Leo Varadkarem. Ta zbieżność nie oznacza jednak nic więcej niż wspólny element biograficzny. Yousaf jest politykiem lewicowym, Sunak konserwatywnym, Varadkar liberalnym. Niemniej jednak można mówić o kulturowej zmianie na szczytach polityki na Wyspach Brytyjskich i na irlandzkiej Zielonej Wyspie. W Londynie patrzą na Yousafa z rezerwą. Zwolennicy torysów uważają, że unii brytyjskiej rychły rozpad raczej nie grozi. Ich zdaniem radykalny lider Szkocji raczej ją wzmocni, bo nie wykazał się dotąd wybitnym talentem przywódczym i sprawczością w rządzeniu. W połowie marca za opuszczeniem przez Szkocję Zjednoczonego Królestwa było 39 proc. respondentów, za pozostaniem 47 proc.