Niepokorna Dora
Wypędzona. Historia Dory Marii Tellez, legendarnej towarzyszki broni Daniela Ortegi
Zerwała się przerażona. Rozejrzała się – i wtedy przyszła ulga. Była w hotelu w Waszyngtonie. Ściany miały okna. Za oknem wschodziło słońce. Poprzedniego wieczoru strażnicy więzienni kazali jej zdjąć uniform i przebrać się w ubrania, w których została aresztowana. Wsadzili do autobusu razem z innymi i adios!
Daniel Ortega, dyktator Nikaragui, tak bardzo nie mógł znieść swoich przeciwników, nawet pozamykanych w więzieniach, że postanowił 224 z nich deportować. A żeby nie mogli zbyt prędko wrócić, fasadowy parlament pozbawił ich obywatelstwa.
O 6.30 Boeing należący do linii Omni Air International z wypędzonymi na pokładzie wystartował w stronę Waszyngtonu. Szalona radość, że koszmar dobiegł końca. I gorycz – w kraju zostali rodzice, dzieci, przyjaciele.
Jedną z deportowanych była Dora Maria Tellez, legendarna Komendantka Numer Dwa z czasów rewolucji sandinistowskiej, dawna towarzyszka broni Ortegi. Na fotografii zrobionej już w Waszyngtonie widać wychudzoną, 67-letnią kobietę z siwą czupryną. Całą uwagę kradnie jej uśmiech.
Gdy przez lata krytykowała go za to, że krok po kroku ustanawia w Nikaragui dyktaturę – taką jak ta, z którą kiedyś wspólnie walczyli – Ortega nie śmiał jej tknąć. Była legendą.
Latem 2021 r. wzbierała kolejna fala protestów – zbliżały się wybory prezydenckie – i Ortega rozpętał kampanię nienawiści przeciw „zdrajcom ojczyzny za obce pieniądze”. Rozkazał aresztować działaczy, dziennikarzy, krytycznych ludzi biznesu i niechętnych reżimowi księży. A przede wszystkim – rywali w wyborach. Ortega rządzi po dyktatorsku, ale stwarza pozory, że jest inaczej, i organizuje lipne wybory.
Tellez nie dała się zastraszyć i wypaliła, że Ortega „dąży do wyeliminowania wszelkich kandydatów opozycji”, a masowe represje oznaczają, że „dyktatura znajduje się w stanie agonii”.