Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Graj na ambasadę

Graj na ambasadę! Ile tak naprawdę Warszawa znaczy dla Waszyngtonu

Polska pozycja mocarstwowa i opowieść o niezbywalnej roli Warszawy w kalkulacjach Białego Domu, jaką sufluje PiS, jest zdecydowanie przeszacowana. Polska pozycja mocarstwowa i opowieść o niezbywalnej roli Warszawy w kalkulacjach Białego Domu, jaką sufluje PiS, jest zdecydowanie przeszacowana. Zbyszek Kaczmarek / Forum
Pewien polski generał radził mi dawno temu: „jesteś pułkownikiem – graj na ministra, jesteś generałem – graj na prezydenta. Chcesz dużego awansu – graj na ambasadę”, mając na myśli przedstawicielstwo USA w Warszawie. Jak to jest z tymi wpływami Waszyngtonu w Polsce?
Sygnał z Waszyngtonu dla Warszawy jest jasny – free and fair elections, czyli przekazanie władzy w wyborach budzi niepokój.Evelyn Hockstein / Reuters/Forum Sygnał z Waszyngtonu dla Warszawy jest jasny – free and fair elections, czyli przekazanie władzy w wyborach budzi niepokój.

W tych słowach pobrzmiewał kolonialny sentyment rodem z PRL, wtedy z ambasadą radziecką, teraz amerykańską w roli głównej.

O władzy PiS mówi się czasami, że Jarosław Kaczyński obawia się jedynie „ulicy i Waszyngtonu”, czyli masowych demonstracji i wyrazów troski o praworządność dobiegających z USA. Rzeczywiście Kaczyński do tej pory tylko dwa razy się cofnął w swoich zapędach: raz przed protestującymi kobietami i raz, kiedy Amerykanie na serio zaniepokoili się możliwością przejęcia TVN.

Opozycja demokratyczna poszukuje z kolei w Ameryce uznania i poparcia dla swoich zmagań o praworządność. Waszyngton wzdraga się przed politycznymi ingerencjami, ale pilnuje swoich interesów: geostrategicznego, obronnego i biznesowego w Polsce. Sprzyja im w oczywisty sposób jednoznaczna transatlantycka i proamerykańska orientacja polskich rządów. Po 2015 r. ta postawa się niekorzystnie zniuansowała, a od czasu do czasu dochodzi do zaskakujących kryzysów. Jak obecnie w przypadku komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów, sądu kapturowego PiS.

A już było tak dobrze. Amerykanie skoncentrowali swoją uwagę na Europie Wschodniej z powodu wojny w Ukrainie. Wstawili do Polski swoje oddziały wojskowe, otworzyli w Rzeszowie wielką bazę przerzutową, a prezydent Joe Biden dwukrotnie odwiedził Warszawę. Andrzej Duda przez cały rok mógł się czuć jak herold wolnego świata, pozdrawiający przejeżdżających tłumnie przez Rzeszów do Kijowa amerykańskich sekretarzy, kongresmenów i dziennikarzy. Wzrostowi amerykańskiego zainteresowania towarzyszyły zakupy sprzętu wojskowego, odżyły też projekty współpracy energetycznej, atomowej i ostatnio w dziedzinie produkcji układów elektronicznych.

Władzę PiS pieściły artykuły w „New York Timesie” i „Politico”, o nas jako wschodzącym mocarstwie europejskim, nieco na wyrost zapowiadające przesunięcie siły ciężkości z Niemiec na Polskę.

Polityka 27.2023 (3420) z dnia 27.06.2023; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Graj na ambasadę"
Reklama