Jak z Ekwadoru zrobić Meksyk
Jak z Ekwadoru zrobić Meksyk. Nie żyje kandydat na prezydenta Fernando Villavicencio
Nie miał szans na wygraną w wyborach, ale ucieleśniał stanowcze podejście do walki z kartelami narkotykowymi, które zrobiły sobie z Ekwadoru centrum logistyczne szmuglu kokainy z Kolumbii, Peru i Boliwii do Meksyku, a następnie do Stanów Zjednoczonych. 59-letni kandydat był wcześniej dziennikarzem, opisującym m.in. działalność narkobiznesu i korupcję w strukturach władzy.
W zabójstwo zamieszany jest świat przestępczy z całego regionu. Egzekucję wykonali „cyngle” z Kolumbii (zatrzymano sześciu). Ale główna hipoteza głosi, że za zabójstwem stoi najstarszy z meksykańskich karteli narkotykowych – ten z Sinaloa. Prowadzi on na terenie Ekwadoru, podobnie jak w rodzinnym Meksyku, rywalizację ze swoim największym konkurentem, kartelem Jalisco – Nowe Pokolenie.
Na terenie Ekwadoru obie mafie walczą o kontrolę nad portami i terytoriami, z których szmuglują kokainę na północ. Robią to rękami lokalnych gangów – Los Choneros, Los Lobos i innych. Dysponują flotą awionetek i szybkich łodzi, które docierają z ładunkiem kokainowej pasty lub gotowego białego proszku do pacyficznego wybrzeża Meksyku.
Walka meksykańskich mafii za pośrednictwem miejscowych subkarteli odmieniła w ostatnich latach życie względnie spokojnego Ekwadoru. Liczba zabójstw na 100 tys. mieszkańców jest tam obecnie większa niż w Meksyku (40 v. 25). Państwo traci kontrolę nad częściami swojego terytorium. Nielegalne pieniądze korumpują i stają się częścią politycznego krwiobiegu kraju.
Kończący krótkie rządy prezydent Guillermo Lasso ogłosił stan wyjątkowy, ale wybory w najbliższą niedzielę (20 sierpnia) odbędą się i tak. Lasso rządził tylko dwa lata – jego decyzje paraliżował parlament, w którym większość miała koalicja sympatyków byłego lewicującego prezydenta Rafaela Correi.