Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Katastrofa samolotu pod Moskwą. Rosyjski urząd: „Jewgienij Prigożyn nie żyje, był na pokładzie”

Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera ABACA / EAST NEWS
Rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego Rosawiacja poinformowała najpierw, że twórca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn znajdował się na liście pasażerów samolotu, który rozbił się pod Moskwą. Po kilku godzinach ten sam urząd przyznał, że „Prigożyn nie żyje, był w samolocie, który spadł”.

Najpierw rosyjskie media informowały, że na północ od Moskwy rozbił się samolot Embraer Legacy. Agencja TASS przekazała, że rosyjski urząd nadzorujący lotnictwo (Rosawiacja) potwierdził, że na liście pasażerów znajdował się twórca i właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Według portalu Meduza na pokładzie był również Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner” – prawa ręka Prigożyna, od którego pseudonimu wzięła się nazwa paramilitarnych oddziałów.

Prigożyn zginął w katastrofie. Putin w Kursku wręcza odznaczenia

Prywatny samolot miał lecieć z Moskwy do Petersburga, a rozbił się w okolicach Tweru. Na pokładzie było, według listy, dziesięciu pasażerów (w tym trzech członków załogi) i nikt nie przeżył katastrofy.

BBC News cytował związany z bojówkami kanał Grey Zone, który twierdził, że przed katastrofą mieszkańcy słyszeli dwukrotny huk i widzieli dwie smugi, co miałoby sugerować, że maszyna została zestrzelona przez obronę przeciwlotniczą. Ale pojawiały się też głosy, że samolot uległ w powietrzu całkowitemu zniszczeniu w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego. Ten sam kanał napisał później, że Prigożyn zginął przez zdrajców Rosji.

Wciąż pojawiało się jednak sporo wątpliwości, czy szef Grupy Wagnera rzeczywiście był na pokładzie. BBC pisało: „Niektórzy twierdzą, że w chwili katastrofy w powietrzu znajdował się także jego inny odrzutowiec służbowy, który również wyleciał z Moskwy”. Serwis Readowka dodał, że Prigożyn mógł być w innym samolocie. I że wcześniej, w celu zachowania tajemnicy, biznesmen regularnie mylił wszystkich, rzekomo odprawiał się w jednym samolocie i w tym czasie wsiadał do innego.

Rosyjskie media podawały najpierw, że na miejscu znaleziono tylko osiem ciał, ale ta informacja została sprostowana. W końcu bardzo późno telewizja Rossija 24 jako pierwsza oficjalnie podała, że Prigożyn zginął w katastrofie. A następnie Rosawiacja, czyli urząd lotnictwa, przyznał, że „Jewgienij Prigożyn nie żyje. Był w samolocie, który spadł”. I opublikowała listę pasażerów, którzy nie przeżyli katastrofy.

Katastrofy i śmierci Prigożyna nie skomentował Kreml. Władimir Putin brał w środę udział w uroczystościach z okazji 80. rocznicy zakończenia bitwy pod Kurskiem, gdzie m.in. wręczał odznaczenia uczestnikom wywołanej przez Rosję wojny w Ukrainie. Późnym wieczorem rosyjski prezydent wrócił do Moskwy.

Prezydent USA Joe Biden, komentując doniesienia o śmierci twórcy Grupy Wagnera, stwierdził, że nie jest zaskoczony. „Nie ma w Rosji wielu rzeczy, za którymi nie stoi Putin” – dodał.

Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera, kucharz Putina

Reporter „Polityki” Paweł Reszka pisał w listopadzie o Prigożynie: „Ma ksywkę Kucharz Putina, bo przyszły prezydent stołował się w jego petersburskiej knajpie. W rezultacie tej znajomości obaj byli syci. Putin dobrym obiadem, Prigożyn – miejskimi, a potem rządowymi zamówieniami na catering. Politolog Andriej Kolesnikow twierdzi, że dziś Prigożyn dostarcza nie tylko potrawy na stół prezydenta, ale i mięso armatnie na front: – Stał się kucharzem w szerokim znaczeniu tego słowa. Pojawiły się nawet spekulacje, że ten »silny człowiek« mógłby z czasem zastąpić samego Putina. (...)

Były kucharz nie tylko chwali się swoimi najemnikami, ale też ostro krytykuje ministerstwo obrony i rosyjskich generałów. Wtóruje mu inny »właściciel« prywatnej armii, przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow. Obaj mają poważne sukcesy kadrowe – niedawno, wspólnie z Wiktorem Zołotowem, dowódcą Gwardii Narodowej (dawne wojska wewnętrzne), wylobbowali mianowanie generała Siergieja Surowikina na dowódcę całej ukraińskiej operacji”.

Artykuł Pawła Reszki zatytułowany „Szarża Kucharza” kończył się tak: „Putin ciągle jest silny. Może zniszczyć każdego. Prigożyn to wie. Musiał się poważnie zaniepokoić, gdy niedawno dostał maila z pytaniami od państwowej, propagandowej telewizji RT. Jedno z nich brzmiało: »Jewgieniju Wiktorowiczu, czy w Rosji potrzebna jest czystka kadrowa?«. Prigożyn wyraził zdziwienie, że rządowy organ ciekawią takie zagadnienia, i dodał: »Mam nadzieję, że pytanie zostało uzgodnione z kierownictwem«. A następnie wyjaśnił: »Czystka jest potrzebna, ale w granicach prawa. A ja, Jewgienij Prigożyn, ambicji politycznych nie mam żadnych«”.

Bunt Prigożyna

Pod koniec czerwca tego roku świat wstrzymał oddech. Wszyscy śledzili informacje o buncie Prigożyna i jego Grupy Wagnera. W ciągu zaledwie 36 godzin Rosja i świat zobaczyły, jak może wyglądać upadek Putina, klęska państwa rosyjskiego, koniec wojny w Ukrainie i nowa rzeczywistość po tych wydarzeniach.

23 czerwca 2023 r. Prigożyn oskarżył rosyjskie dowództwo o ostrzelanie rakietowe obozu wagnerowców i następnej nocy jednostki Grupy Wagnera przeszły z okupowanych obwodów wschodniej Ukrainy na teren rosyjskiego obwodu rostowskiego i jego stolicy. Prigożyn ogłosił, że jego ludzie opanowali obiekty wojskowe w Rostowie, i zapowiedział marsz sprawiedliwości na Moskwę.

Prigożyn zażądał m.in. dymisji ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu Walerija Gierasimowa, z którymi od dawna był skonfliktowany i których krytykował za sposób prowadzenia wojny. W wystąpieniu stwierdził, że do wojny doszło, aby Szojgu mógł zostać marszałkiem, zaś konflikt w Donbasie został wywołany w interesie oligarchów.

Po dwóch dniach i rozmowach z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką Prigożyn ogłosił, że oddziały maszerujące na Moskwę wycofują się. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że władze nie będą karać buntowników, oskarżenia wycofano, a Prigożyn ma wyjechać na Białoruś.

„Minione dwa dni każą oczywiście snuć rozważania o tym, co z tego wszystkiego wynika. Tempo wydarzeń było zaskakujące, niedające chwili na oddech, a kiedy się one zakończyły, można tylko drapać się w głowę, pytając, czego właśnie byliśmy świadkami? Z jednej strony to przecież Rosja, z jej historią napastniczych wojen, przerywanych z powodu załamania wojska, ucieczek z linii frontu, rewolt oraz carów ponoszących wysoką, czasami ostateczną cenę eskapad wojennych. Rosyjska historia nie wybacza porażek. Przegrana wojna o Krym i śmierć Mikołaja I w 1855. I wojna światowa i późniejsza śmierć Mikołaja II z rąk bolszewików. Kryzys kubański i odsunięcie od władzy Nikity Chruszczowa. No i przegrana zimna wojna i w jej konsekwencji upadek Michaiła Gorbaczowa” – pisał na łamach „Polityki” ekspert Piotr Łukasiewicz z Polityki Insight.

I dodał: „Bunt się zakończył. Poniewczasie zaczęły pojawiać się informacje, że wcale nie był tak zaskakujący, jak mogło się wydawać w piątkową noc. Amerykański wywiad wiedział od połowy czerwca, że Prigożyn gromadzi zapasy i przygotowuje jakieś wystąpienie. Rosjanie najwyraźniej również, skoro Kreml przygotował przepisy nakazujące podporządkowanie Grupy Wagnera armii. Analizy ruchu w sieci wskazywały, że zwiększa się antyprigożynowska propaganda w rosyjskich sieciach społecznościowych, a kanały mu przyjazne są blokowane. Można założyć, że również Ukraińcy wiedzieli o wzroście napięcia”.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną