Skończyło się
Skandal z piłkarskim prezesem Luisem Rubialesem. Fala oburzenia zalewa Hiszpanię
„Człowiek, którego wstydzi się Hiszpania” – taki nagłówek ukazał się w tygodniku „Der Spiegel”. Trudno o trafniejsze podsumowanie sprawy Luisa Rubialesa, prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłki Nożnej (RFEF), który po wygranej hiszpańskich piłkarek na kobiecym mundialu w Australii i Nowej Zelandii znienacka objął napastniczkę Jenni Hermoso i pocałował ją w usta.
Zdarzenie, które jeszcze dekadę temu przeszłoby prawdopodobnie niezauważone w euforii związanej ze sportowym triumfem, dziś przyćmiło w pewnym sensie historyczny sukces Hiszpanek. Trafia bowiem w sedno jednej z najważniejszych i najgorętszych dyskusji – tej o feminizmie i równych prawach – która od dobrych kilku lat przeobraża realia życia w Hiszpanii.
Pocałunek prezesa
Sekwencja wydarzeń wygląda w skrócie tak: pocałowana przez Rubialesa Jenni Hermoso – jedna z gwiazd hiszpańskiej reprezentacji – początkowo, jak się wydaje, bagatelizuje incydent. W wydanym przez RFEF oświadczeniu nazywa pocałunek „gestem przyjaźni i wdzięczności” (jak później ujawni, jej słowa zostały zmanipulowane przez federację). Rubiales nagrywa z kolei wideo, w którym nazywa swoje działanie „naturalnym i normalnym”, choć wie, że „musi przeprosić tych, którzy poczuli się urażeni”.
„Urażonych” jest jednak coraz więcej, bo – jak pokazują inne nagrania z finałowego meczu – Rubiales dopuścił się tam jeszcze kilku innych kontrowersyjnych zachowań: przerzucił sobie przez ramię jedną z zawodniczek, inną z zaskoczenia pocałował w policzek, a po strzelonym przez Olgę Carmonę golu, który zdecydował o zwycięstwie Hiszpanek, złapał się za jądra, krzycząc: „Ssijcie mi”.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez nazywa zachowanie Rubialesa „nieakceptowalnym”, a wicepremierka Yolanda Díaz wzywa do jego dymisji.