Świat

Z sułtanem do jaskini

Z sułtanem do jaskini. Szczyt COP w Dubaju zaczął się od kontrowersji

Al Jaber Al Jaber Giuseppe Cacace/AFP / East News
Słowa reprezentanta gospodarzy wprawiły w osłupienie ekspertów, którzy przekonują, że z ropą i gazem trzeba się żegnać.

Od wielkiej kontrowersji rozpoczęła się konferencja klimatyczna COP28 w Dubaju. Jej przewodniczący sułtan Al Jaber stwierdził, że „nie ma dowodów naukowych”, które wskazywałyby na konieczność wycofania się ze spalania paliw kopalnych, co pozwoliłoby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5 st. C. Al Jaber nie tylko zawiaduje obradami zjazdu, ale stoi także na czele koncernu naftowego Adnoc, należącego do emiratu Abu Zabi, mającego ambitne plany zwiększenia wydobycia i ponoć próbującego przy okazji konferencji załatwić sobie nowe kontrakty. Ta afiliacja podpowiada, skąd sułtanowi wzięło się stwierdzenie, że porzucenie paliw kopalnych „zaprowadzi świat z powrotem do jaskiń”.

Słowa reprezentanta gospodarzy wprawiły w osłupienie ekspertów, którzy podsuwają ustalenia nauki i tworzone na ich podstawie rekomendacje o tym, że z ropą i gazem trzeba się żegnać, by ratować warunki podtrzymujące życie na Ziemi. Ale kto wie, może szarża Al Jabera przysłuży się rozmowom klimatycznym. W Dubaju daje się wyczuć narastającą złość. Zarówno na samo miasto, żyjące ponad ekologiczny stan, jak i na autorytarną władzę Emiratów, nienawykłą do demokracji i krytycznej dyskusji. Oraz na brak przełomu, realnych postępów i wszelkich hamulcowych, których twarzą został właśnie emiracki sułtan.

Polityka 50.2023 (3443) z dnia 05.12.2023; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Z sułtanem do jaskini"
Reklama