Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Grad rakiet, fala niepewności

Grad rakiet, fala niepewności. Ukraina zaciska zęby i odgryza się, jak może

Nocny atak na Kijów. Nocny atak na Kijów. Genya Savilov/AFP / EAST NEWS
Na przełomie roku na Ukrainę spadło więcej rosyjskich pocisków niż przez poprzednie kilka miesięcy. To, że zimą Rosja nasili bombardowania ukraińskich miast, było przewidywane, ale skala tych ataków przerosła prognozy.

Były takie noce i poranki, gdy w salwie leciało grubo ponad sto pocisków. Przeważały szahidy, zwane w Ukrainie „motorynkami”, z którymi obrońcy łatwo sobie radzą – zestrzeliwane są prawie wszystkie. Dużo groźniejsze i coraz częstsze są jednak kombinowane, falowe uderzenia rakiet, pocisków manewrujących, przerobionych pocisków przeciwlotniczych i dronów. Wolniejsze i lepiej widoczne bezzałogowce uruchamiają system przeciwlotniczy, a gdy odzywa się obrona powietrzna, jej pozycje namierza broń trudniejsza do zestrzelenia. Zaciekła gra toczy się o trafienie wyrzutni Patriot. Polują na nie rosyjskie kindżały – superszybkie pociski zrzucane przez superszybkie myśliwce – i balistyczne iskandery, a także ich północnokoreańskie kopie, po raz pierwszy użyte w boju. Nie wszystko da się strącić, więc w miastach znowu giną ludzie, wysiada prąd, nie działa ogrzewanie.

Każdy pocisk wystrzelony z Patriota to miliony dolarów, te z innych zachodnich systemów obronnych to kilkaset tysięcy. Koszty pokrywają zachodni donatorzy, ale Ukraina z kosztami też musi się liczyć, skoro ma sygnały, że z utrzymaniem wsparcia na dotychczasowym poziomie może być problem. Po raz pierwszy otwarcie mówił o tym rzecznik amerykańskiego departamentu stanu Matthew Miller, który przyznał w ubiegłym tygodniu, że pomoc dalej będzie, choć nie na taką skalę jak w dwóch pierwszych latach wojny. Celem Waszyngtonu ma być to, by Ukraina stanęła na własne nogi pod względem wojskowym, bo o samowystarczalności ekonomicznej nie ma co mówić. Na razie jednak nawet fundusze na broń zostały przez Kongres faktycznie wstrzymane i nie ma gwarancji, kiedy ponownie ruszą. Ameryka nie cofnęła przyrzeczenia, że będzie Ukrainie pomagać „tak długo jak trzeba”, ale w praktyce zrobiła krok wstecz, bo bez amerykańskich dostaw zabraknie nie tylko amunicji artyleryjskiej, ale przede wszystkim tej przeciwlotniczej – najcenniejszej i najdroższej.

Polityka 3.2024 (3447) z dnia 09.01.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Grad rakiet, fala niepewności"
Reklama