Wyścig z malarią
Wyścig z malarią właśnie mocno przyspieszył. Mamy przełom na Oxfordzie
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) właśnie umieściła atrakcyjne turystycznie Wyspy Zielonego Przylądka na liście państw wolnych od malarii. Ta lista jest wciąż bardzo krótka: są na niej jeszcze tylko Algieria i Mauritius. W Afryce na malarię wiele dzieci choruje nawet kilka razy w roku, a pół miliona maluchów umiera. Teraz wydaje się, że blisko jest punkt przełomowy: w październiku WHO zaleciła stosowanie właśnie u dzieci szczepionki R21/Matrix-M, opracowanej przez Uniwersytet Oksfordzki, która jest dopiero drugą szczepionką przeciwko malarii dopuszczoną na rynek (pierwsza, o nazwie Mosquirix, produkowana przez brytyjski GlaxoSmithKline, otrzymała rekomendację w 2021 r.).
W badaniach klinicznych uczestniczyło 15 tys. dzieci z 7 państw Afryki Subsaharyjskiej, a później próbne szczepienia 800 tys. dzieci przeprowadzono w Ghanie, Kenii i Malawi. Teraz masowy program szczepień ruszył w 12 najbardziej zagrożonych miejscach. Szczepionki wymagają czterokrotnego podania, a ich skuteczność w ograniczaniu liczby najcięższych przypadków sięga co najmniej 30 proc. W połączeniu z coraz skuteczniejszymi lekami przeciw malarii i używaniem nasączonych moskitier (czym zajęło się wiele organizacji pozarządowych, m.in. fundacja Billa Gatesa), postęp w zapobieganiu malarii może być wreszcie odczuwalny. Gates finansuje również prace nad genetyczną modyfikacją komarów. A w wytwarzanie przeciwmalarycznych szczepionek włączyły się Indie, które mają gigantyczne moce produkcyjne.