Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Polskie potyczki

Zaczynaliśmy z pozycji petenta. Krótka historia ćwierćwiecza Polski w NATO

Żołnierze Gromu i Navy Seals w Umm Kasr w Iraku, marzec 2003 r. Żołnierze Gromu i Navy Seals w Umm Kasr w Iraku, marzec 2003 r. Desmond Boylan/Reuters / Forum
Z zaplecza na pierwszą linię. Jak zmieniła się nasza armia po ćwierć wieku członkostwa w NATO?
Od 2019 r. w Mirosławcu na Pomorzu Zachodnim stacjonuje jednostka z dronami rozpoznawczymi MQ-9 Reaper, o 20-metrowej rozpiętości skrzydeł i zasięgu blisko 6 tys. km.Tech. Sgt. James Bentley/U.S. Air Force Od 2019 r. w Mirosławcu na Pomorzu Zachodnim stacjonuje jednostka z dronami rozpoznawczymi MQ-9 Reaper, o 20-metrowej rozpiętości skrzydeł i zasięgu blisko 6 tys. km.

Dołączyliśmy do NATO z pozycji petenta. Z niezgrabną, źle utrzymaną muzealną armią, którą szkolono i uzbrojono według sowieckich wzorów. W 1999 r. uzupełniono ją jeszcze w większości w trybie poboru, dziś nadal obowiązującego, choć zawieszonego – ostatni raz z tego rozdzielnika wcielano w 2008 r. Od początku członkostwa chodziło o zerwanie z przekleństwem zapóźnionych peryferii. Jedną z dróg było uczestnictwo w natowskich misjach, z pierwszą w Kosowie, z 800 żołnierzami z 18. bielskiego batalionu desantowo-szturmowego.

Po wejściu do NATO wojsko polskie brało udział w manewrach i misjach w kilkunastu państwach. Z niebojowymi wyjątkami, jak patrolowanie przestrzeni powietrznej Islandii po wybuchu jednego z wulkanów. Przez takie ekspedycje przewinęło się ponad 75 tys. osób. Areną działań były niebezpieczne państwa odległe – Afganistan, Irak i Republika Środkowej Afryki; patrolowano obszary morskie – Morze Czarne, Śródziemne, Północne, Norweskie, otwarty Atlantyk i oczywiście Bałtyk. Ze znaczną intensywnością Polacy pojawiali się głównie w stabilizacyjnej roli na Bałkanach (Kosowo, Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna, Grecja) i w państwach bałtyckich, by cyklicznie wspierać lokalne siły powietrzne, u Bałtów bardzo ograniczone.

Przywództwo polityczne starało się udowodnić sojuszniczą przydatność Polski, stąd pójście z Ameryką na jej duże wojny. Zwłaszcza Irak zmusił rząd w Warszawie do wyboru strony ówczesnych podziałów strategicznych. Jeden obóz – z Wielką Brytanią, Hiszpanią i Włochami oraz z tzw. nową Europą, od niedawna w NATO i wchodzącą właśnie do Unii Europejskiej – wspierał Amerykę. Drugi, z Niemcami, Francją i Rosją, był interwencji nad Eufratem i Tygrysem przeciwny. To wtedy francuski prezydent Jacques Chirac głosy m.

Polityka 15.2024 (3459) z dnia 02.04.2024; 75 lat NATO; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Polskie potyczki"
Reklama