Świat

Bandycki pociąg

Oto Tren de Aragua. Tak się rozrasta najpotężniejszy gang w Ameryce Południowej

Tren de Aragua kupował np. całą kamienicę w Limie lub Santiago de Chile. Osiedlali się w niej gangsterzy i ludzie, którzy dla nich pracują. Tren de Aragua kupował np. całą kamienicę w Limie lub Santiago de Chile. Osiedlali się w niej gangsterzy i ludzie, którzy dla nich pracują. Daniel van Moll/Laif / Forum
Więzienie w Tocorón stało się kwaterą główną gangu. Władze oddały faktycznie gangsterom kontrolę nad zakładem karnym. Dochody gangu pozwoliły zamienić go w kurort. Na jego terenie zbudowano boisko do bejsbola (ulubionego sportu Wenezuelczyków), basen, restaurację, nocny klub, a także... ogród zoologiczny.
Więzienie w Tocorón w WenezueliEast News Więzienie w Tocorón w Wenezueli

Cristian Cortés jest wenezuelskim emigrantem. Uciekł najpierw do Bogoty, potem do Stanów Zjednoczonych (miejsce jego pobytu to tajemnica), ponieważ czuł, że nie przeżyje. A w każdym razie nie był już w stanie żyć w ciągłym strachu. Za każdym razem, gdy wracał z pracy, musiał uważać, czy ktoś się nie czai, czy droga do mieszkania jest bezpieczna. Wyznał amerykańskiemu reporterowi, że „oni” – czyli gang Tren de Aragua – są w stanie zabić za parę banknotów i telefon komórkowy. Któregoś dnia znalazł pod drzwiami ulotkę z ostrzeżeniem: „Kapusiom odpalimy granaty w ich samochodach. Nikt w tym domu nie jest bezpieczny”. Cortés wraz z 15 członkami swojej rodziny postanowił poszukać schronienia pod innym niebem.

Juan (imię zmienione), też Wenezuelczyk, uciekł z żoną i trzema córkami do Nowego Jorku. Nie chciał nawet powiedzieć skąd. Polował na niego były mąż jego żony – członek Tren de Aragua. Juan wybrał Stany, bo tam trudniej się przedostać. I ma nadzieję, że prześladowca odpuści. W żadnym kraju Ameryki Południowej nie czułby się bezpiecznie, bo ci z Tren de Aragua są już prawie wszędzie.

Uchodźca polityczny z Wenezueli, Ronald Ojeda, były wojskowy mieszkający w Chile, został uprowadzony ze swojego mieszkania i zamordowany. Tropy prowadzą do Tren de Aragua… Według ekspertów to dziś najszerzej rozgałęziony i najniebezpieczniejszy gang na kontynencie. Porównuje się go czasem z meksykańskim kartelem narkotykowym z Sinaloa oraz z żyjącą z haraczy i ochrony szlaków narkotykowych salwadorską pandillą Mara Salvatrucha.

Wiadomo o nim niewiele. Pewne jest, że działa na potęgę w Kolumbii i Peru, a ostatnio z hukiem zainstalował się w Chile. Znane są epizody jego działalności w Brazylii, Panamie i Ekwadorze.

Polityka 21.2024 (3464) z dnia 14.05.2024; Świat; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Bandycki pociąg"
Reklama