Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 24,99 zł!

Subskrybuj
Świat

Charków odetchnął, front jest w Moskwie

Ukrainie już nie brakuje amunicji. Ukrainie już nie brakuje amunicji. Kostiantyn Liberov/Libkos / Getty Images
Rosjanie stracili impet, a ukraińskie odwodowe brygady ponownie okazały się skuteczną zaporą.

Lokalne natarcia na Charków zostały zatrzymane i nie były – przynajmniej na razie – żadną wielką ofensywą mającą zagrozić drugiemu co do wielkości miastu Ukrainy. W dodatku według prezydenta Zełenskiego frontowym jednostkom już nie brakuje amunicji, mimo że jeszcze miesiąc temu straszył, że obronie grozi załamanie. Po niemal dwóch tygodniach niepewności i strachu przed nowym rosyjskim uderzeniem okazuje się, że nie jest ono niczym specjalnie nowym w sensie skali, rozmachu, tempa i dynamiki. Po sukcesach trwających kilka dni następuje wyczerpanie i przejście do okopów. Styl walki się nie zmienił mimo zmian na szczycie resortu obrony w Moskwie.

Nowo powołany minister Andriej Biełousow – cywilny ekonomista – dostał od samego Władimira Putina nakaz, by wycisnąć z rosyjskiej gospodarki, nauki i technologii jak najwięcej dla armii, a jednocześnie, by armię poddać księgowym rygorom, ukrócić marnotrawstwo i korupcję. W realiach Rosji to zadania na całe lata, ale sygnał kolejnej reformy wojskowej odebrano na Zachodzie jako niebezpieczny. Gdy Biełousow otwiera swój front w Moskwie, jego piechota wgryza się w ziemię, a pod Charków podchodzi artyleria, wciąż nie tak blisko, by masowo ostrzeliwać miasto. Według reporterów nie ma paniki, ludzie żyją normalnie, nawet jeśli po ciemku. Wciąż największym zagrożeniem są lotnicze pociski manewrujące i spadające z hukiem bomby szybujące. Dlatego Zełenski błaga Zachód o przynajmniej dwa zestawy Patriot do powstrzymania rosyjskiego lotnictwa i zestrzeliwania Iskanderów. Amerykanie naciskają sojuszników i sami obiecują drugi zestaw, Niemcy dokładają swój trzeci, pytana o to Polska mówi: nie. To czerwona linia Warszawy, na razie nieprzekraczalna.

Wołodymyr Zełenski skończył tymczasem w poniedziałek kadencję, na którą został wybrany w 2019 r.

Polityka 22.2024 (3465) z dnia 21.05.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama