Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Stan zapalny

Stan zapalny. Afryce Środkowej grozi wybuch kolejnej wojny

Goma, największe miasto na wschodzie DRK Goma, największe miasto na wschodzie DRK Tony Karumba/AFP / East News
Demokratyczna Republika Konga jest drugim co do wielkości państwem Afryki, ma powierzchnię połowy Unii Europejskiej i liczy ponad 100 mln mieszkańców.

Afryce Środkowej grozi wybuch kolejnej wojny. To złowieszcza perspektywa, bo w poprzednich dekadach niszczycielskie konflikty toczone przez Demokratyczną Republikę Konga (DRK) i okoliczne kraje doprowadziły do śmierci kilku milionów osób. Tym razem ofensywę prowadzi zbrojna milicja M23, która pod koniec stycznia zajęła Gomę, największe miasto na wschodzie DRK i stolicę górniczego regionu, zasobnego w minerały kluczowe do produkcji m.in. elektroniki, w tym telefonów komórkowych. Ataki prowadzono w gęsto zaludnionych miejscach z użyciem ciężkiego sprzętu. Są setki ofiar śmiertelnych i tysiące rannych, od początku roku domy opuściło co najmniej pół miliona mieszkańców. Kryzys humanitarny pogłębia brak żywności, czystej wody, lekarstw, miejsc w szpitalach i powszechny niedostatek właściwy Afryce Subsaharyjskiej.

M23 ma wsparcie sąsiedniej Rwandy. Jej wojsko, jak twierdzi ONZ, też jest obecne na terytorium DRK. Swoje wspólne działania uzasadniają przede wszystkim koniecznością ochrony mniejszości etnicznej Tutsi. Padła ona ofiarą ludobójstwa rozpętanego w Rwandzie w 1994 r. przez członków grupy Hutu. Masakrę (zginęło ponad 800 tys. osób) zakończyła operacja, którą dowodził Paul Kagame, od tamtej pory prezydent Rwandy. Później wielu Hutu znalazło schronienie w DRK, stając się celem rwandyjskich interwencji.

Demokratyczna Republika Konga jest drugim co do wielkości państwem Afryki, ma powierzchnię połowy Unii Europejskiej i liczy ponad 100 mln mieszkańców. Tymczasem Rwanda, gdzie żyje siedem razy mniej ludzi, ma stukrotnie mniejszą powierzchnię, porównywalną z Macedonią Północną. Udaje się jej jednak wpływać na politykę ogromnego sąsiada, bo rząd w Kinszasie nie kontroluje własnego terytorium. Na niewiele zdaje się obecność sił pokojowych ONZ, które prowadzą tu swoją najdłuższą misję.

Polityka 6.2025 (3501) z dnia 04.02.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Stan zapalny"
Reklama